Rosyjscy dyplomaci będą mieli utrudniony dostęp do kwatery głównej NATO w Brukseli - poinformował w oświadczeniu Sojusz. Ma to związek z aneksją Krymu przez Rosję oraz zawieszeniem współpracy cywilnej i wojskowej z Moskwą. Zdecydowali o tym na ostatnim spotkaniu ministrowie spraw zagranicznych państw NATO.

Wejdzie ambasador Rosji, zastępcy i dwóch pomocników

Stosowany dotychczas łatwy dostęp do kwatery głównej, będzie ograniczony dla wszystkich przedstawicieli rosyjskiej delegacji z wyjątkiem ambasadora Rosji przy NATO, jego zastępcy oraz dwóch członków personelu pomocniczego. Pozostałe osoby pracujące w rosyjskiej misji zostaną objęte przepisami obowiązującymi wszystkich odwiedzających siedzibę NATO.

>>> Premier Arsenij Jaceniuk twierdzi, że zamieszki na wschodzie Ukrainy są elementem planu destabilizacji kraju, który ma dać obcym wojskom powód do wtargnięcia. Rosja znów wtargnie na Ukrainę? Jaceniuk zapewnia: nie dopuszczę do tego

Reklama

Rosyjscy dyplomaci będą więc musieli zostać zgłoszeni przy wejściu i zarejestrowani. Nie będą mogli sami przechadzać się po budynkach Sojuszu. Zasady zaczną obowiązywać od wtorku. O tym czy je kontynuować, w czerwcu zdecydują ministrowie spraw zagranicznych państw NATO.

Po zawieszeniu współpracy cywilnej i wojskowej, jedyną formą kontaktów z Moskwą będą teraz spotkania ambasadorów w ramach Rady NATO-Rosja.

>>> Już na starcie kampanii prezydenckiej "Król czekolady" jest zdecydowanym faworytem spośród 23 kandydatów w wyścigu do fotela na Ukrainie. Poroszenko - faworyt w tłumie 23 kandydatów na prezydenta Ukrainy

Biały Dom: demonstranci w Doniecku działają dla Moskwy

Biały Dom przestrzegł Rosję przez próba zajęcia kolejnych terytoriów należących do Ukrainy. Amerykańskie władze sugerują, że prorosyjscy demonstranci, którzy zajęli budynki rządowe w trzech miastach wschodniej Ukrainy działają na zlecenie Moskwy.

Rzecznik Białego Domu Jay Carney oświadczył, że istnieją mocne dowody na to, że część demonstrantów nie pochodzi z tamtych terenów i że byli oni opłacani. Carney zarzucił Moskwie ingerencję w wewnętrzne sprawy Ukrainy. "Wzywamy prezydenta Putina i jego rząd do zaprzestania wszelkich działań mających na celu destabilizację Ukrainy i przestrzegamy przed dalszą interwencją militarną".

Rzecznik Białego Domu dodał, że demonstranci, którzy wezwali Rosję do wkroczenia do wschodniej Ukrainy nie mają żadnych uprawnień do skierowania tego rodzaju apelu. Carney dodał, że jawne lub niejawne wkroczenie przez Rosję na terytorium wschodniej Ukrainy będzie stanowić bardzo poważną eskalację.

>>> Rosja zaczyna rozważać wysłanie kolejnych wojsk na następne tereny Ukrainy. Rosja zaczyna mówić o wprowadzeniu wojsk na Ukrainę. "Tylko za zgodą ONZ"