W Charkowie doszło do zamieszek. Natomiast w Słowiańsku uwolniono jednego z porwanych inspektorów OBWE.

Kilkuset separatystów ruszyło w kierunku siedziby telewizji obwodowej po mityngu na placu Lenina w centrum Doniecka. Po drodze zrywali ukraińskie flagi. Potem, wyłamując drzwi, wtargnęli do siedziby telewizji. Chcą, aby były stamtąd nadawane programy rosyjskie, przede wszystkim propagandowy Rossija 24 oraz własny program separatystów.

Obecnie budynek kontrolują członkowie bojówki sportowo-politycznej "Opłot" z Charkowa, która w czasie rewolucji w Kijowie przywoziła ze wschodu kraju do stolicy chuliganów prowokujących zamieszki.

Z kolei w samym Charkowie na kilka tysięcy kibiców dwóch klubów sportowych: Metalist i Dnipro napadło kilkuset prorosyjskich dresiarzy. Doszło do bójki. Wspólny marsz kibiców pod hasłami jedności Ukrainy i sprzeciwu wobec agresji Moskwy był wyjątkowym wydarzeniem, ponieważ sympatycy tych dwóch klubów zaciekle się zwalczają . Od czasu rewolucji między ukraińskimi kibicami trwa zawieszenie broni.

Reklama

Tymczasem we Lwowie odwołano obchody rocznicy utworzenia dywizji SS Galizien. Weterani tej utworzonej przez III Rzeszę jednostki nie chcą, aby obchody zmieniły się w zamieszki i stały się pretekstem dla rosyjskich władz i telewizji, aby mówić o odradzaniu się faszyzmu na Ukrainie. Jednak mimo tego pod pomnikiem Stepana Bandery zgromadziło się kilkadziesiąt osób - poinformował portal zik.ua.

Uprowadzenie obserwatorów OBWE

Jeden z obserwatorów OBWE uprowadzonych w Słowiańsku przez prorosyjskie bojówki, został uwolniony. To Szwed, który miał problemy zdrowotne. Mężczyzna opuścił samochodem OBWE miejsce, w którym inspektorzy są przetrzymywani. Gdy opuszczał budynek, nie rozmawiał z dziennikarzami.

Dziś do Słowiańska przybyli negocjatorzy OBWE z zadaniem uwolnienia inspektorów organizacji. Mimo rozmów, w rękach porywaczy nadal jest 6 inspektorów oraz tłumacz. Do zatrzymania misji wojskowej członków OBWE doszło w piątek. W gronie ośmiu wtedy zatrzymanych jest polski oficer.

Według słów szefa wojskowej misji OBWE przetrzymywanej w Słowiańsku na wschodniej Ukrainie wszyscy jej członkowie czują się dobrze, choć nie wiedzą, kiedy odzyskają wolność.
Informacje przekazane przez niemieckiego pułkownika Axela Schneidera potwierdził w krótkiej wypowiedzi dla Polskiego Radia także polski oficer major Krzysztof Kobielski.


Polak powiedział, że jest zdrowy i czuje się dobrze. Był i jest dobrze traktowany. Warunki bytowe zatrzymanych po pierwszej trudniejszej nocy poprawiły się i obecnie są przyzwoite.
Sytuacja na Ukrainie i działania prorosyjskich separatystów mogą zaszkodzić Rosji. Najpoważniejszy kandydat na szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker za odcięciem Moskwy od zasilania europejską gotówką.

>>>Czytaj dalej: Mieszkańcy Mołdawii będą od poniedziałku mogli jeździć bez wiz do krajów Unii Europejskiej. Warunkiem jest jednak posiadanie paszportu biometrycznego.

Kolejne sankcje dla Rosji

Przemawiając w Sofii na kongresie tamtejszej partii GERB, Juncker stwierdził, że jeśli Rosja nie zacznie działać na rzecz zmniejszenia napięcia w kryzysie ukraińskim, to trzeba będzie "szybko przemyśleć kwestię sankcji ekonomicznych i obciąć napływ środków do Rosji. To musi być zrobione dziś, nie jutro".

Juncker stwierdził, też że kryzys ukraiński jasno pokazał, jak bardzo potrzebna jest Unia Europejska. Dodał, że Europie potrzebna jest solidarność w polityce energetycznej.
Londyn jest gotów ponieść koszt dalszych sankcji przeciwko Rosji - oświadczył w niedzielę brytyjski minister spraw zagranicznych. William Hague ujawnił, że nowe sankcje, które zaczną obowiązywać od jutra, obejmą przypuszczalnie kolejnych rosyjskich dygnitarzy.


Szef brytyjskiej dyplomacji wymienił zakaz podróżowania i zamrożenie majątku następnych osób objętych sankcjami. Już w piątek kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiadała, że nowe posunięcia stanowiłyby element "drugiej fazy" sankcji - nie trzeciej, poważniejszej, zarezerwowanej na wypadek dalszej eskalacji. William Hague powiedział dziś, że w razie formalnej aneksji wschodniej Ukrainy - tak jak Krymu po referendum w zeszłym miesiącu - przygotowano dalej idące posunięcia.

Chodzi najprawdopodobniej o sankcje wobec rosyjskiego sektora energetycznego i banków, co uderzyłoby w zdolność inwestowania przez rosyjskie firmy na londyńskim rynku. "Byłaby to cena warta zapłacenia, jeśli sytuacja będzie się pogarszać" - powiedział William Hague i przyznał, że również inne państwa Unii Europejskiej poniosłyby straty. Podkreślił jednak, że cena bezczynności byłaby również ogromna. "Historia uczy nas, że trzeba się przeciwstawić takiemu zastraszaniu jednego kraju przez inny" - powiedział brytyjski minister spraw zagranicznych.

William Hague zabrał głos już po wypowiedzi prezydenta Baracka Obamy, który stwierdził, że Rosja "nie kiwnęła palcem", aby skłonić separatystów na wschodzie Ukrainy do przyjęcia niedawnych ustaleń z Genewy, mających zmniejszyć napięcie.

>>> Choć fakty są takie, że w konflikcie rosyjsko-ukraińskim to Moskwa jest agresorem, a Kijów – ofiarą, a zajęcie Krymu i próby przejęcia Donbasu są pogwałceniem prawa międzynarodowego, Władimir Putin ma w Unii Europejskiej zaskakująco dużo obrońców, którzy usprawiedliwiają działania rosyjskiego prezydenta i sprzeciwiają się nakładaniu sankcji na Rosję.