Szef Śląsko-Dąbrowskiej “Solidarności” Dominik Kolorz podkreśla, że zamknięcie kopalń to utrata dziesiątek tysięcy miejsc pracy oraz degradacja społeczna i gospodarcza całego regionu.

Związkowcy podkreślają, że muszą pokazać rządzącym i opinii publicznej, że górniczy protest ma wsparcie wszystkich mieszkańców Śląska.

Kompania Węglowa poinformowała o wprowadzeniu od 28 kwietnia do 5 maja przestoju produkcyjnego. Wcześniej górnicze centrale związkowe zwróciły się z apelem do premiera o spotkanie w związku z bardzo trudną sytuacją górnictwa węgla kamiennego w Polsce.

Ich zdaniem, bez zdecydowanych działań rządu, na Śląsku dojdzie do likwidacji kilkuset tysięcy miejsc pracy.

Reklama

Potrzebne zwolnienia

Politycy i górnicy podkreślają znaczenie węgla dla Polski. Nikt jednak nie potrafi sprawić, żeby wydobycie "czarnego złota" stało się opłacalne w skali kraju. Kompania Węglowa, w opinii eksperta, z którym rozmawiała IAR, jest ofiarą konfrontacji rządu i związków zawodowych.

Tomasz Chmal, który w Instytucie Sobieskiego jest ekspertem od energetyki przyznaje, że Kompania Węglowa znajduje się w najgorszym okresie w swojej historii. Jego zdaniem, firma będzie musiała zrezygnować z części zakładów górniczych, które nie są rentowne i nie mają na to szansy w długim terminie. Rozmówca IAR wskazuje, że nierentowne kopalnie powinny być zamknięte w ciągu kilkunastu lat. Środki na inwestycje powinny być kierowane tam, gdzie będą miały szansę się zwrócić.

Ekspert jest jednak sceptyczny i twierdzi, że w najbliższych miesiącach o zmiany w polskim górnictwie może być trudno. Wszystko przez okres wyborczy, w którym zdecydujemy kto zasiądzie w europarlamencie oraz kto pokieruje samorządami. W przyszłym roku wybierzemy nowy parlament oraz prezydenta.

W opinii rozmówcy Informacyjnej Agencji Radiowej związkowcy i rząd nie powinni dążyć do konfrontacji. Politycy powinni wiedzieć, że bez pracowników nie przeprowadzą restrukturyzacji Kompanii Węglowej. Górnicy powinni zdać sobie sprawę, że nie uda im się uratować wszystkich kopalń.

Eksperci szacują, że zapasy Kompanii Węglowej wynoszą około 5 milionów ton surowca. Z danych ministerstwa gospodarki wynika, że koszt wydobycia jednej tony węgla wyniósł w ubiegłym roku około 300 złotych.

>>> Czytaj również: To, czy w latach 2014–2020 nie będzie kolejnej serii upadłości spółek budowlanych, zależy głównie od wykonawców, w małym stopniu od nas. Bo inwestor nie jest lekiem na całe zło - twierdzi nowa szefowa GDDKiA