UKIP skorzystał na rosnącej niechęci wyborców do tradycyjnych partii i jej przywódców. Jak podkreślał Nigel Farage:

"Teoria, że głos oddany na UKIP szkodzi jakoby tylko konserwatystom, padnie w obliczu tych wyników."

Komentatorzy tych wyborów uznali, że brytyjska scena polityczna mieści obecnie już nie trzech, jak dawniej, a czterech głównych aktorów. UKIP nie wprowadził jeszcze nigdy posła do Izby Gmin, ale Nigel Farage uważa, że te wybory samorządowe wróżą dobrze jego partii w wyborach powszechnych za rok: "Są teraz regiony kraju, gdzie mamy już obecność w samorządach terenowych i gdzie będziemy poważnym graczem w wyborach parlamentarnych. Tego lata wybierzemy najbardziej obiecujące okręgi i rzucimy tam wszystko co mamy" - zapowiedział lider UKIP.