Premier wygłosił oświadczenie w tej sprawie po konsultacjach międzyrządowych z szefem rządu Hiszpanii w Gdańsku.
Wczoraj ujawniono kolejne fragmenty nagrań podsłuchanych rozmów przedstawicieli obozu władzy. Opublikowano między innymi krytyczne słowa szefa dyplomacji o sojuszu polsko-amerykańskim.


Donald Tusk powtórzył, że jego rząd nie ugnie się przed tymi, którzy nagrywali rozmowy i publikują je. - Osoby, które w sposób przestępczy organizują podsłuchy, nie będą dyktowały polskiemu rządowi postępowania, także jeśli chodzi o dymisje czy mianowanie nowych ministrów - mówił. Szef rządu dodał, że "nie wchodzi w rachubę działanie pod dyktando nikogo, kto ze złą wolą albo przez naiwność albo chęć zysku, albo chęć politycznego interesu, chciałby de facto współpracować z przestępcami, którzy zorganizowali te podsłuchy".

>>> New York Times: Sikorski dyskredytował sojusz z USA. Kryzys grozi upadkiem rządu Tuska. Zobacz, co o aferze podsłuchowej piszą amerykańskie media

Premier zapewnił, że rządowi zależy na jawności w tej sprawie. W ocenie Tuska, jednym zagrożeń jest utrzymywanie w tajemnicy nagrań, które teraz bądź w przyszłości mogłyby być źródłem szantażu. Dlatego celem rządu jest ujawnienie wszystkich taśm.

Reklama

Wśród osób nagranych znajdują się między innymi: ministrowie spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych, były wicepremier i minister finansów, szef NBP i prezes PKN Orlen.

>>> Czy w Polsce odbędą się wcześniejsze wybory? Oto scenariusze polityczne po aferze podsłuchowej