Oznacza to, że oddech złapać mogą parkiety po ważnych doniesieniach już zaobserwowanych i w oczekiwaniu na kolejne, które światło dzienne ujrzą już w przyszłym tygodniu.

Dzisiejsza sesja mniej więcej wpisywała się w ten scenariusz, choć pobieżnych impulsów do działania było nadzwyczaj sporo. Zacząć warto od opublikowanych danych, które choć nie były największego kalibru, to z pewnością warto je odnotować. Chodzi o dane przedstawiające handel zagraniczny dwóch najważniejszych eksporterów świata, czyli Chin i Niemiec. Obie publikacje mogły cieszyć, gdyż miary eksportu z obu gospodarek zaskoczyły pozytywnie, a lipcowa wysyłka towarów z Niemiec osiągnęła nawet najwyższą wartość w historii. Podobny rekord zanotowała sierpniowa nadwyżka w chińskim handlu, ale w obu publikacjach była łyżka dziegciu. Chodziło o wielkość importu, która w obu przypadkach spadała. To nie był pozytywny sygnał, gdyż obie gospodarki są konsumpcyjną nadzieją dla świata, która jak widać wciąż nie może się ziścić. Zadowolenie z danych było więc połowiczne i przyćmione nieco zaskakującym sondażem z wysp brytyjskich, który wskazał, że po raz pierwszy zwolennicy niepodległości Szkocji zdobyli większość. Zaplanowane na 18 września referendum zbliża się wielkimi krokami i jak widać prowadzić może do jeszcze niedawno nieoczekiwanych wyników. Z tego powodu pod szczególną presją był dzisiaj parkiet w Londynie, ale również inne rynki preferowały odpoczynek po zeszłotygodniowym rajdzie napędzanym zaskakującymi decyzjami ze strony EBC.

Ten odpoczynek był również scenariuszem bazowym dla rynku przy Książęcej, szczególnie że z frontu wschodniego wciąż trudno doszukać się rzeczywiście pozytywnych informacji. Wygląda bowiem na to, że ogłoszone jeszcze w piątek zawieszenie broni ciężko jest utrzymać, a UE nakłada kolejne sankcje na milczącego agresora – Federację Rosyjską. Tym razem od europejskiego finansowania ma zostać odcięty tamtejszy przemysł naftowy. Tym samym wszystkie główne sektory rosyjskiej gospodarki, poza gazowym, zostały już w mniejszym lub większym stopniu dotknięte obostrzeniami. Tego typu informacje jeszcze niedawno wywoływały fale obaw, ale dzisiaj było inaczej. Popyt wydawał się spokojnie kontrolować sytuację, a nerwy trzymali na wodzy nawet akcjonariusze spółek istotnie na wschodzie zaangażowanych. Byki jednak koncentrowały swoją działalność na spółkach dywidendowych, co dziwić nie może w obliczu zbliżających się obniżek stóp przez RPP. Taki handel, nawet mimo niższych obrotów, był obrazem siły. Większej realizacji zysków bowiem nie obserwujemy, a kupujący cały czas mają apetyty na dalsze zakupy. Ostatecznie udało się zanotować kolejne wzrosty, które mogły szczególnie cieszyć w obszarze spółek mniejszych, który dotychczas w najmniejszym stopniu doświadczył ocieplenia sytuacji. Wszystko to skłania do dalszego optymizmu, choć pewien odpoczynek, nawet „w biegu”, wciąż uznać można za zasadny.