O decyzji sądu poinformował dziennikarzy podpułkownik Tomasz Krajewski, rzecznik sądu. Jak powiedział, podstawą była obawa matactwa, a także ukrywania się i ucieczki podejrzanego. Przesłanką była także surowość grożącej mu kary - od 3 do 15 lat więzienia.

Podpułkownik Tomasz Krajewski potwierdził, że podejrzany - oficer w stopniu podpułkownika - pracował w departamencie wychowania i promocji obronności MON.

Podejrzany może w ciągu siedmiu dni odwołać się od decyzji sądu.

>>> Czytaj też: Ekspert: Rosja nie chce stabilizacji, ale rzucenia Ukrainy na kolana i paraliżu tego państwa

Reklama