To nie pierwszy przypadek, gdy Wenezuela ma problemy z siecią elektryczną. W czerwcu doszło do przerwania prezydenckiej ceremonii z powodu utraty dostępu do energii, która rozprzestrzeniła się na cały kraj. Ty razem powodem jest awaria elektrowni – pisze „Business Insider”.

Obecne problemy z dostawą prądu uderzyły w wyjątkowo trudnym dla kraju okresie. Ceny ropy mocno spadały na przestrzeni ostatnich tygodni, a towary stanowią 95 proc. wenezuelskiego eksportu. Propozycja Wenezueli ograniczenia wydobycia surowców została odrzucona na ostatnim spotkaniu przedstawicieli OPEC.

Przedsiębiorcy obawiają się, że brak wystarczająco wysokich zysków z ropy, oznacza koniec gry o ratowanie finansów publicznych. Kraj ma niewiele sposobów na ograniczenie wydatków publicznych. Rząd zobowiązał się jednak do kontynuacji socjalnych programów zapoczątkowanych jeszcze za prezydentury Chugo Chaveza.
Minister spaw zagranicznych Wenezueli powiedział też, że utrzymany zostanie program „Petrocaribe”, który polega na sprzedaży ropy sąsiednim państwom po dużych obniżkach.

Podniesienie cen ropy w kraju również jest niewygodną opcją. Wenezuelczycy otrzymują duże przeceny na rynku towarowym, ale pomimo tego artykuły spożywcze i inne są bardzo rzadkie i drogie, przy tym inflacja utrzymuje się na poziomie 60 proc. Mieszkańcy muszą godzinami czekać pod sklepami na wydanie reglamentowanych towarów.

Reklama

Wszystko to prowadzi do politycznej niestabilności. Setki tysięcy osób protestowały zimą i wiosną, ale sytuacja uspokoiła się, gdy ich lider Leopoldo Lopez przeszedł na stronę władzy.

Teraz rząd znowu zaczyna polować na politycznych wrogów, takich jak na przykład Maria Machado, która została w środę oskarżona o spiskowanie w celu zabicia Maduro.