Władze przyznały jednocześnie, że utraciły kontrolę nad częścią pobliskiego Wuhlehirska. Strona ukraińska informowała od dłuższego czasu o stratach bojówkarzy pod Debalcewem - opublikowano nareszcie zdjęcia zniszczonych czołgów separatystów.

W ciągu trwającej trzy dni bitwy stracili oni tylko w jednym miejscu 14 maszyn. Z kolei Służba Bezpieczeństwa poinformowała o zlikwidowaniu na terytorium wroga 11 osób, w tym co najmniej 1 rosyjskiego wojskowego, odpowiedzialnych za ostrzał Mariupola pod koniec stycznia, w którym zginęło 31 osób.

Służba Bezpieczeństwa twierdzi, że zatrzymała też organizatora wtorkowej demonstracji przed siedzibą prezydenta. Okazał się nim podpułkownik Sztabu Generalnego. Protest grupki 50 opłaconych anonimowych mężczyzn został nagłośniony jedynie w rosyjskich mediach, jako przykład buntu wojskowych przeciwko władzom. Był on też przez nie zapowiadany. Rosyjska telewizja mówiła wręcz o szturmie, do którego nie doszło ponieważ protest przebiegał w sposób pokojowy.



>>> Czytaj też: Uzbrojenie Ukrainy doprowadzi do wojny z Rosją? USA powinny trzymać się z daleka od Wschodu

Reklama