Brytyjskim studentom przysługuje prawo zaciągnięcia korzystnej pożyczki na studia - spłacanej dopiero - i to w bardzo niewielkich ratach, kiedy zaczną zarabiać. Maksimum pożyczki, jaką może obecnie otrzymać brytyjski student, to ponad 9 tysięcy funtów, ale na wielu krajowych uniwersytetach niemal całość tej sumy pochłonęłoby czesne. Tymczasem studiując w Warszawie, brytyjski student miałby nie tylko dość na opłacenie kursu, mieszkania, wyżywienia i 3 powrotnych przelotów do kraju, ale zostałoby mu jeszcze 5 tysięcy funtów do wydania wedle upodobań - na podróże, książki, kulturę i inne przyjemności.
Według obliczeń "Independenta" Uniwersytet Warszawski wypada taniej od uczelni w Lizbonie, Stambule, Berlinie i Granadzie. Dziennik zauważa, że studia za granicą, przynajmniej przez jeden rok, są coraz bardziej modne wśród brytyjskich żaków, a argument finansowy jest bardzo wymowny.
"Independent" jest może tylko zbyt optymistyczny, zakładając, że Brytyjczykom wystarczy darmowy, wstępny kurs polskiego, żeby poradzić sobie na najlepszym uniwersytecie w kraju.
>>> Czytaj też: Polskie uczelnie, po których zarabia się najwięcej [RANKING]
Komentarze(9)
Pokaż:
Cena — miara dostarczanej wartości, jej jakości oraz postrzeganego prestiżu. W związku z tym łatwo sobie odpowiedzieć — przez odwrotność — co oznacza najniższa cena w Europie.
Wolałbym kiedyś przeczytać, że UW jest najdroższą uczelnią w Europie, jednak dla utrzymania najwyższej jakości i tak znacznie zaostrzył kryteria dla oblegających uczelnię kandydatów…
W Polsce trzy nowo wybudowane domy z dzialka sa tansze niz w niemczech sama dzialka.
Dom w Düsseldorfie kosztuje 3 miliony złotych. Lepiej jest w Polsce 10 domow kupic, w jednym mieszkac a 9 domow wynajmowac i zyje sie jak w raju.
Jaki zatem poziom europejski reprezentują średnie polskie uczelnie? A jaki poziom reprezentują uczelnie najgorsze? Skoro UW jest najtańszy/najmniej wart w Europie? Chyba w ogóle trudno mówić o jakimkolwiek poziomie…
filip:
„Autorze !,najlepszym uniwersytetem w Kraju , jest UJ”
— Z taką pisownią, to Ty koło UJ chyba nawet nie leżałeś… ;)
dziennikarstwa inaczej..