Skrajnie lewicowa Syriza, która wygrała wybory parlamentarne w Grecji, utworzy rząd ze swoim byłym koalicjantem centroprawicową partią - Niezależni Grecy. Taką deklarację złożył lider zwycięskiego ugrupowania Aleksis Tsipras.

Syriza, po podliczeniu 75 procent głosów prowadzi, z 35-procentowym poparciem. Jeśli obecne wyniki nie ulegną zmianie, koalicyjny rząd obu partii będzie miał 155 deputowanych w 300-osobowym parlamencie.

Według komentatorów, Aleksis Tsipras odniósł po raz kolejny ogromne zwycięstwo. Pomimo rozczarowania, które deklarowała większość Greków, nietrafnego wyboru współpracowników i rozłamu we własnej partii, udało mu się odzyskać zaufanie społeczeństwa.

"Czuję, że dziś zwrócono mi rację. Społeczeństwo greckie dało mi jasny nakaz kontynuowania walki wewnątrz i na zewnątrz kraju, aby przywrócić dumę naszego narodu, zerwać ze starym systemem i kontynuować walkę, którą zaczęliśmy przed siedmioma miesiącami, mając przeciwko sobie ogromne siły. Jednak udało się i ponownie grecka flaga powiewa nie tylko na greckich, ale i europejskich placach. Dziś w Europie Grecja i jej naród są synonimem walki, którą będziemy kontynuować przez kolejne trzy lata” - mówił Aleksis Tsipras.

Do parlamentu nie wejdzie Ludowa Jedność, partia Panajotisa Lafazanisa, utworzona z byłych deputowanych Syrizy, którzy sprzeciwili się przyjęciu warunków porozumienia z wierzycielami.

Reklama