Z propozycją odbierania obywatelstwa Hollande wystąpił po zamachach w Paryżu z 13 listopada zeszłego roku, w których zginęło 130 ludzi. Wprowadzenie takiego rozwiązania wymagałoby nowelizacji konstytucji.

"Część opozycji jest wrogo nastawiona do rewizji konstytucji. Ubolewam nad taką postawą. Postanowiłem zakończyć tę debatę" - powiedział Hollande.

Możliwość pozbawienia obywatelstwa miała dotyczyć - zgodnie z planem Hollande'a - tych osób, które zostały prawomocnie skazane, a mają podwójne obywatelstwo bądź ich rodzice nie mają obywatelstwa Francji.

Inicjatywa socjalistycznego prezydenta, z której teraz się wycofał, podzieliła deputowanych i wywołała ożywioną debatę publiczną.

Reklama

Minister spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve argumentował, że procedura pozbawienia obywatelstwa to "skuteczny oręż w arsenale broni, jakim dysponujemy w walce z dżihadystami".

Obrońcy praw człowieka krytykowali takie rozwiązanie jako "przejaw nadużywania władzy przez organy państwowe". Krytycy twierdzili, że Hollande proponował środek nieskuteczny, mający czysto symboliczne znaczenie.

Wycofanie projektu ustawy oznacza, że poniechano również proponowanego przez Hollande'a wpisania do konstytucji artykułu o wprowadzaniu stanu wyjątkowego w razie zagrożenia terrorystycznego.

>>> Czytaj też: iPhone terrorysty, czyli Apple kontra FBI. Dlaczego szyfrowanie danych może być niebezpieczne?