Jest to reakcja na plany rosyjskiego Gazpromu, który dąży do przesunięcia obecnych prowadzących przez Ukrainę centralnych szlaków transportowych gazu na północ.

Naftohaz zwrócił uwagę, że rosyjski gaz, który obecnie jest przesyłany do UE przez ukraiński system gazowy, przeznaczony jest przeważnie dla konsumentów z państw centralnej, wschodniej i południowej Europy oraz Turcji.

„W UE nie ma wystarczających mocy do przesyłania gazu dla tych odbiorców przez północne Niemcy, gdzie kończy się Nord Stream. Próby zmiany kierunku transportu gazu doprowadzą do problemów z dostawami dla tego regionu i zwiększenia cen gazu dla konsumentów” – głosi oświadczenie ukraińskiej spółki.

Według Naftohazu cena transportu błękitnego paliwa z Rosji przez Nord Stream 2 będzie trzykrotnie wyższa niż stawki za tłoczenie go przez Ukrainę. „Istotne jest, że ukraińska trasa zapewnia dostawy gazu dla tych krajów (wschodniej, centralnej i południowej Europy oraz Turcji) już od kilkudziesięciu lat” – podkreślono w komunikacie.

Reklama

>>> Czytaj też: UE uniezależnia się od rosyjskiego gazu. Gazprom musi przygotować odpowiedź

W czwartek podczas 20. Międzynarodowego Forum Ekonomicznego w Petersburgu szef Gazpromu Aleksiej Miller akcentował opłacalność ekonomiczną i infrastrukturalną przydatność planowanego gazociągu Nord Stream 2.

Argumentował m.in., że w Europie spada wydobycie gazu, więc tradycyjni klienci Gazpromu, zwłaszcza w Europie Północno-Zachodniej, kupują więcej rosyjskiego surowca. Uznał za naturalne, że Gazprom przenosi uwagę z centralnych na północne trasy przesyłowe.

Szef Gazpromu podkreślał, że Nord Stream 2 jest efektywnym projektem komercyjnym i najkrótszą trasą od zasobów na Jamale do kluczowych odbiorców. Wskazywał też, że korytarz ukraiński jest półtora raza dłuższy niż Nord Stream 2.

Miller oświadczył, że opracowywany jest nowy plan infrastruktury gazowej dla Rosji. Wskazał, że Gazprom rozpoczął program optymalizacji kosztów w korytarzu centralnym, który ma wolne moce. Zapowiedział likwidację 4300 km rur i zamknięcie 62 stacji kompresorowych, by zredukować koszty w korytarzu centralnym. "To oznacza, że do 2020 roku przepustowość tranzytowa pozostawiona w kierunku Ukrainy będzie wynosiła 10-15 miliardów metrów sześciennych" - powiedział i dodał, że Gazprom zaoszczędzi dzięki temu 1,6 mld dolarów do 2020 r.

Argumentował również, że koszty dostaw gazu do Niemiec gazociągiem Nord Stream będą 1,6 raza niższe niż dostawy przez Ukrainę. Wskazywał w tym kontekście na korzyści ekonomiczne. Nawiązał do "sugestii, by pozostawić 30 mld metrów sześciennych w tranzycie przez Ukrainę", i powiedział, że z wyliczeń Gazpromu wynika, że kosztowałoby to rosyjski koncern od 25 do 43 mld dolarów w ciągu 25 lat. "Kto zrekompensuje nam te koszty?" - pytał.

Nord Stream 2 to projekt nowej dwunitkowej magistrali gazowej o mocy przesyłowej 55 mld metrów sześciennych surowca rocznie z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Na początku września 2015 roku przedstawiciele Gazpromu, niemieckich E.On i BASF-Wintershall, brytyjsko-holenderskiego Royal Dutch Shell, francuskiego Engie (dawniej GdF Suez) i austriackiego OMV podpisali prawnie obowiązujące porozumienie akcjonariuszy w sprawie budowy gazociągu.

Gazociągowi temu, omijającemu kraje tranzytowe dla rosyjskiego gazu wysyłanego na Zachód, sprzeciwia się Ukraina, a także kraje bałtyckie i Polska.

>>> Czytaj też: Nowy gazociąg połączy Polskę i Ukrainę. Budowa ruszy w 2017 roku