Na drugim miejscu znalazła się bizneswomen Halla Tomasdottir z 29,9 proc. W sumie o urząd prezydenta Islandii ubiegało się dziewięcioro kandydatów.

Gudni Johannesson, który podkreśla swą apolityczność, był zdecydowanym faworytem sobotnich wyborów. Swoje zwycięstwo ogłosił już w nocy. W niedzielę, 26 czerwca, kończy on 48 lat.

Nowy szef państwa zastąpi Olafura Ragnara Grimssona, który piastował to głównie protokolarne stanowisko od 20 lat, przez pięć kadencji.

Z wyborami wiąże się nadzieje na odnowę życia politycznego po skandalu Panama Papers, który zdyskredytował część elit politycznych. W kontekście panamskiej afery pojawiło się nazwisko żony prezydenta Grimssona, premier Sigmundur David Gunnlaugsson musiał podać się do dymisji, a jesienią odbędą się przedterminowe wybory parlamentarne.

Reklama

>>> Czytaj też: Banki mają się czego obawiać. Partia Piratów idzie po władzę na Islandii