Ogłaszając nominację 80-letniego Volckera na konferencji prasowej w środę w Chicago, Obama przypomniał jego zasługi jako prezesa banku centralnego w latach 1979-1987. Dyrektorem nowo powołanego zespołu został jeden z kluczowych doradców ekonomicznych prezydenta-elekta, profesor Uniwersytetu Chicagowskiego Austan Goolsbee.

Obama powiedział, że powołał nowy zespół, ponieważ jako prezydent będzie potrzebował także szczerych rad osób spoza rządu. W jego skład wejdą ekonomiści z uniwersytetów, przedstawiciele biznesu i związków zawodowych. Będą oni przekazywać swoje opinie bezpośrednio jemu i wiceprezydentowi Joe Bidenowi.

"Stoimy w obliczu kryzysu gospodarczego na historyczną skalę. Potrzebne jest więc świeże myślenie i śmiałe koncepcje z różnych środowisk, także spoza rządu" - podkreślił prezydent-elekt.

Zapowiedział wprowadzanie w życie planu wyjścia z kryzysu "od pierwszego dnia" swego urzędowania. "Pomoc nadchodzi" - zwrócił się do Amerykanów.

Reklama

Na konferencji prasowej jeden z dziennikarzy zapytał go, czy popiera przedstawiony we wtorek przez urzędującego ministra skarbu Henry'ego Paulsona plan zasilenia instytucji finansowych kolejną kwotą z budżetu, tym razem 800 miliardów dolarów, aby zachęcić konsumentów do zaciągania kredytów.

Obama nie odpowiedział wprost, oświadczając tylko, że opowiada się za wszelkimi sposobami odblokowania normalnej działalności kredytowej na rynku.

Bronił się także przed zarzutem, że do swej administracji powołuje głównie ekspertów z dawnej administracji prezydenta Clintona. Pracowali w niej na kluczowych stanowiskach m.in. mianowany ministrem skarbu Timothy Geithner, przyszły szef Krajowej Rady Ekonomicznej Lawrence Summers i zapowiadany nominat na ministra handlu Bill Richardson.

Obama zwrócił uwagę, że Goolsbee nie ma żadnego stażu pracy w rządzie, a Volcker był w sektorze prywatnym przez ostatnie 21 lat. Podkreślił też, że doświadczenie w administracji jest bardzo przydatne.

"Wizja zmiany będzie pochodzić ode mnie. Ostatnią demokratyczną administracją była administracja Clintona. Byłoby dziwne, gdybym mianował ministrem skarbu kogoś, kto nie był w tej ekipie" - powiedział Obama.