"Takie ryzyko identyfikowaliśmy, oczywiście, nie jest ono wyeliminowane, ale prawdopodobieństwo jego ziszczenia się jest stosunkowo niewielkie. Liczymy, że przychody z rynku mocy będą w przyszłym roku rozpoznawane" - powiedział Strączyński podczas telekonferencji.

PGE liczy się z ryzykiem zawieszenia funkcjonowania rynku mocy do momentu zakończenia rozpoznawania skargi. Szacuje jednak, że ryzyko wpływu na sytuację finansową grupy jest niewielkie.

"Miejmy też na uwadze, że bez 2,5 mld zł, które jest planowane z rynku mocy w 2021 r., sytuacja grupy byłaby naprawdę bardzo trudna" - dodał wiceprezes.

W marcu ub.r. Tempus Energy zaskarżył decyzję Komisji Europejskiej zatwierdzają polski program dotacji dla energetyki, dotyczący tzw. rynku mocy.

Grupa PGE wytwarza 41% produkcji netto energii elektrycznej w Polsce, a jej udział w rynku ciepła wynosi 18%. Grupa szacuje swój udział w rynku energii ze źródeł odnawialnych na 10%. Na obszarze dystrybucyjnym wielkości ok. 123 tys. km2 PGE obsługuje 5,5 mln klientów. Jej udział rynkowy pod względem wolumenu dystrybuowanej energii elektrycznej wynosi 25% a sprzedaży do odbiorców końcowych - 33%. Spółka jest notowana na GPW od 2009 r.

(ISBnews)