W czwartek 6 lipca jedna ze spółek Skarbu Państwa rozpoczęła skup malin na terenie województwa lubelskiego.

Nie zostawimy rolników samych

Szef resortu rolnictwa w niedzielnym wywiadzie poinformował o uruchomieniu skupu przez drugą państwową firmę. "Nie zostawimy rolników samych, dlatego uruchomiliśmy państwowy skup. To nie jest skup interwencyjny. Już dwie firmy, bo od dziś druga firma państwowa zaczęła prowadzić skup malin. Również będziemy skupować porzeczkę" - zapowiedział Telus.

Reklama

Dodał, że "w Polsce są tak naprawdę cztery firmy, które decydują o cenach, z czego trzy są koncernami niepolskimi". "Chcemy to zmienić. Po to wprowadziliśmy tych dwóch graczy na rynek - wprowadzamy, bo to dopiero pierwszy rok - żeby tę sytuację stabilizowały. I to jest rozwiązanie na długo. Oczywiście, że można pójść w kierunku dopłat dla plantatorów, ale jestem przekonany, że gdybyśmy w tej chwili ogłosili jakiekolwiek dopłaty, to te pieniądze zbiorą te koncerny, bo opuszczą ceny malin" - stwierdził minister rolnictwa.

Zmowa z kapitałem zagranicznym

W poniedziałek wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski poinformował, że resort podejrzewa zmowę cenową między skupującymi owoce podmiotami a kapitałem zagranicznym. Dodał, że po konsultacjach z ministrem rolnictwa Robertem Telusem i premierem Mateuszem Morawieckim zdecydowano, że służby państwowe podejmą działania, by w następnych dniach monitorować podmioty zajmujące się skupem i przetwórstwem surowców od plantatorów w województwach lubelskim i mazowieckim.

Wiceminister zapowiedział też, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Inspekcja Handlowa, Inspekcja Sanitarna, Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno - Spożywczych będą podejmowały działania m.in. po to, by sprawdzić, czy "przypadkiem nie nastąpiła zmowa cenowa i czy nie jest wykorzystywana przewaga kontraktowa nad plantatorem". W sobotę Telus przekazał na Twitterze, że powiadomił CBA o podejrzeniu zmowy cen na rynku malin.