Francja na czarnej liście Pornhuba

„Wolność nie ma wyłącznika” taki napis przywitał dziś francuskich internautów odwiedzających popularne serwisy erotyczne. Zamiast filmów dla dorosłych, obraz Marianny, francuskiego symbolu republiki i wolności. To ostry protest koncernu Aylo, właściciela największych portali z treściami dla dorosłych. Powód? Francuskie przepisy nakazujące potwierdzanie wieku użytkownika za pomocą dowodu tożsamości lub karty kredytowej.

To pierwszy tak widoczny „blackout” erotycznych gigantów w odpowiedzi na regulacje. I nie chodzi tylko o ochronę dzieci. Jak mówi komunikat Aylo: „To ryzyko dla prywatności, które zagraża wszystkim użytkownikom.”

7 milionów Francuzów odciętych od ulubionej rozrywki

Francja to drugi największy rynek Pornhuba na świecie, zaraz po Stanach Zjednoczonych. Według dziennika „Le Parisien” codziennie z serwisów należących do Aylo korzysta tam ponad 7 milionów osób. Średni czas wizyty? Blisko 10 minut. To więcej niż w Polsce, gdzie średnia wynosi 8 minut i 35 sekund.

Dla porównania: Holandia, lider europejskiego rankingu, może się pochwalić wynikiem ponad 10 minut 50 sekund. W tym kontekście francuska blokada to nie tylko cios w przyzwyczajenia użytkowników, ale i potężna strata dla całej branży.

Rząd mówi: „Ich wybór”, a internauci?

Clara Chappaz, francuska minister ds. cyfryzacji, skomentowała krótko: „Jeśli Aylo woli opuścić rynek, to ich decyzja.” I dodała: „Zobaczymy się, gdy zdecydują się szanować prawo Republiki.”

Z drugiej strony, Aylo nie ustępuje. Firma przekonuje, że zmuszanie użytkowników do podawania wrażliwych danych osobowych otwiera drogę do nadużyć, wycieków i ataków hakerskich. W dodatku, jak twierdzą, nieletni i tak znajdą drogę do nielegalnych, niekontrolowanych źródeł, które nie podlegają żadnym regulacjom ani zasadom etyki.

Nie tylko Francja, trend ogólnoświatowy

Francja to nie wyjątek – to początek. Już wcześniej Pornhub opuścił 18 stanów USA, w tym Teksas, Florydę i Karolinę Północną, właśnie z powodu podobnych przepisów. Czy inne kraje Europy pójdą za przykładem Paryża? Dyskusja trwa: jak chronić dzieci bez naruszania prywatności dorosłych?