Według środowego raportu Bloomberga, kilka farm wiatrowych w Szkocji zostało poproszonych o zmniejszenie mocy o 25 megawatów – czyli mniej więcej tyle, ile zużywają w ciągu roku dwa przeciętne gospodarstwa domowe w Stanach Zjednoczonych. Brytyjskie sieci energetyczne nie radzą sobie z energią generowaną przez farmy wiatrowe na morzu i lądzie, a kraj nie ma możliwości magazynowania jej dużych ilości.

Dodatkowo, wiatraki mogą się automatycznie wyłączać, aby chronić maszyny przed uszkodzeniem, jeśli obracają się zbyt szybko – tak jak w przypadku wiatrów, które spowodowały przepełnienie sieci. Bloomberg podaje, że optymalna prędkość wiatru wynosi 33 mph. Każda większa prędkość może uszkodzić turbinę – podaje redakcja Futurism.

Wiadomość ta pojawia się kilka dni po tym, jak naukowcy stwierdzili w nowym opracowaniu, że ludzkość nie osiągnęła jeszcze odpowiednich parametrów, aby rozpocząć podróże międzyplanetarne i planować życie poza planetą. Nie potrafimy jeszcze wytwarzać i magazynować wystarczającej ilości energii z wielu źródeł na Ziemi, aby zasilić takie podróże. Nie oznacza to jednak, że nie próbujemy.

W zeszłym tygodniu w Wielkiej Brytanii osiągnięto szczyt produkcji energii, który pokrył ponad połowę brytyjskiego zapotrzebowania na prąd. Pojazdy elektryczne stają się coraz bardziej dostępne, a jako gatunek wydajemy się być przynajmniej w pewnym stopniu zdeterminowani, aby zrozumieć i wykorzystać energię jądrową. Może nie wydaje się to wielką oznaką postępu, ale zwrócenie się do farm wiatrowych o nieznaczne zmniejszenie produkcji jest prawdopodobnie jednym z wielu kroków na drodze do uczynienia Ziemi zrównoważoną. Świat potrzebuje produkcji energii i jej magazynowania, jeśli mamy kiedykolwiek zrezygnować z paliw kopalnych.

Reklama