Dzisiaj świętujemy Światowy Dzień Wody. W siedzibie ONZ w Nowym Jorku rozpoczęła się pierwsza od blisko pół wieku konferencja poświęcona właśnie jej. Organizują ją Holandia i Tadżykistan. Tymczasem wczoraj na witrynie „Nature” ukazał się artykuł Miryam Naddaf, w którym autorka zastanawia się, czemu kwestia dostępu ludzi do tego zasobu została zaniedbana.

Połowa światowej populacji jest zagrożona poważnymi niedoborami wody

Nietrudno jest się domyślić, że najciężej o wodę pitną jest w krajach najbiedniejszych. Jak już zostało wspomniane, z tego powodu cierpi 70 proc. populacji Afryki Subsaharyjskiej. W zeszłym roku z powodu suszy w Somalii zmarło 43 tys. osób. W 2021 roku co 10 placówka opieki zdrowotnej na świecie nie miała dostępu do usług sanitarnych. Na całym świecie blisko 500 mln osób nie ma dostępu do toalet i, żeby zaspokoić swoje potrzeby, musi korzystać z otwartej przestrzeni. Kolejne miliony używają zanieczyszczonej wody.

Reklama

W tym tygodniu został opublikowany raport Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu. Wynika z niego, że połowa światowej populacji jest zagrożona, przynajmniej przez część roku, poważnymi niedoborami wody. Eksperci przewidują, że liczba ta będzie rosnąć na skutek zmian klimatycznych, generujących obfite opady, powodzie, susze i pożary.

Czy w 2030 od podstawowych zasobów wciąż będzie odciętych ponad 1,5 miliarda osób?

Minęło sporo czasu od momentu, kiedy ONZ zajmowała się kwestią dostępności wody pitnej. Ostatnia konferencja odbyła się w 1977 roku w Mar del Plata w Argentynie. Założono wtedy, że aby zażegnać ryzyko kryzysu wodnego na przełomie stuleci, do 1990 roku wszystkie państwa powinny zapewnić swoim obywatelkom i obywatelom dostęp do czystej wody i urządzeń sanitarnych. Jednak prośby najbiedniejszych krajów o wsparcie finansowe tego procesu zostały odrzucone.

Od tego czasu znacznie zwiększyło się grono osób mających dostęp do bezpiecznych źródeł wody pitnej oraz do urządzeń sanitarnych. Choć we wspomnianej już Afryce Subsaharyjskiej ich liczba od 2000 roku spadła. W 2015 roku pośród Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ znalazło się zapewnienie tego luksusu wszystkim ludziom na świecie do 2030 roku. Jednak według danych WHO i UNICEF w 2020 roku domy 2 miliardów osób były wciąż pozbawione źródeł wody zdatnej do picia, a 1/3 ludzi nie dysponowała podstawowymi środkami higieny osobistej. Biorąc pod uwagę tempo zmian i czynniki klimatyczne, we wzmiankowanym 2030 roku 1,6 miliarda osób będzie wciąż odciętych od tych dóbr.

Woda powinna znaleźć się w prawie każdej agendzie

We wrześniu 2021 roku odbyła się konferencja ONZ dotycząca bezpieczeństwa żywnościowego, ale kwestia dostępu do wody nie była na niej traktowana priorytetowo. Podobnie jak na niedawnym szczycie COP27 w Egipcie. Organizatorzy rozpoczynającego się dzisiaj przedsięwzięcia podkreślają, że temat ten powinien trafić na agendę kolejnych kluczowych konferencji, np. COP28, które odbędzie się w listopadzie w Dubaju.

Na czym skupiać się będą prelegenci i prelegentki na rozpoczynającej się właśnie konferencji w Nowym Jorku? Chcą nadać priorytet rozwiązywaniu problemów bezpieczeństwa wodnego w sytuacjach konfliktowych, pokonfliktowych oraz w społecznościach szczególnie narażonych na jego brak. Kolejnym kamieniem milowym jest zapewnienie dostępności wody i urządzeń sanitarnych w placówkach opieki zdrowotnej. Ważna będzie także kwestia współpracy transgranicznej pomiędzy państwami wymieniającymi się między sobą zasobami wodnymi. Chodzi o to, aby nie generować walki o to dobro, ale zaspokajać potrzeby ludności za pomocą koordynacji, współdziałania i rozmów. Podczas spotkań ma zostać wypracowany „program działań na rzecz wody”. Póki co będzie się opierał na dobrowolnych zobowiązaniach państw. Jak podkreślają organizatorzy, konferencja znalazła się w próżni instytucjonalnej – nie ma odpowiedniego organu ONZ, który byłby odpowiedzialny za kwestię bezpieczeństwa wodnego, ani żadnego traktatu, na mocy którego można by egzekwować konkretne działania. Wypracowanie tego rodzaju struktur może zająć wiele lat.

Przygotowując artykuł, posiłkowałam się materiałem opublikowanym na witrynie internetowej „Nature”.