Ogłoszona 19 października strategia Polskiej Grupy Energetycznej jest smutnym świadectwem braku wyobraźni kolejnych decydentów. Od 2012 r., niezależnie od tego kto akurat sprawował władzę, nie tylko w Polsce, wiadomo było, że polityka energetyczna UE oznaczała zmierzch węgla, ale w Polsce nie przyjmowano tego do wiadomości.
Obecny prezes PGE Wojciech Dąbrowski na konferencji nie ukrywał trudnej sytuacji, w której znalazła się spółka. Firma potrzebuje pieniędzy na nowe inwestycje, a bardzo silne powiązanie z węglem powoduje, że instytucje finansowe niechętnie rozmawiają o nowych kredytach. – Aktywów węglowych prawie nikt nie chce ubezpieczać, a jeśli już, to po wysokich kosztach – mówił Dąbrowski na konferencji prasowej. Tymczasem PGE potrzebuje nowych kredytów na planowane inwestycje, przede wszystkim na morskie elektrownie wiatrowe.
Czarna przegrywa, zielona wygrywa
Co zawiera strategia PGE? Zacznijmy od tego, że składa się z 40 slajdów, ale „warstwa tekstowa” nie jest zbyt rozbudowana – „odcedzony” komunikat giełdowy mieści się na jednej stronie. Niewątpliwie, jak pisał Goethe, zwięzłość czyni mistrza, ale w tym wypadku chyba poszła zbyt daleko. Nie tyle obciąża to spółkę, co właściciela czyli skarb państwa, który ciągle milczy w kluczowej kwestii – wydzielenia aktywów węglowych.
Prezes Dąbrowski mówił, że chciałby aby nowy podmiot skarbu państwa (robocza nazwa to Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego) przejął wszystkie elektrownie PGE pracujące na węglu brunatnym i kamiennym do końca przyszłego roku. To oznacza, że do PGE chciałaby aby do NABE trafiły elektrownie skupione w spółce PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (zwanej popularnie „Gieksą”) w Bełchatowie, Turowie, Opolu, Rybniku i Dolnej Odrze.
PGE chce rozwijać odnawialne źródła energii, dystrybucję, inwestować w elektrociepłownie i nowe technologie. W 2030 r. moc jej farm wiatrowych na Bałtyku ma wynieść 2,55 GW, a dzięki przygotowaniu kolejnych projektów na nowych obszarach, do 2040 r. powinna przekroczyć 6,5 GW. Spółka chce też wybudować w ciągu najbliższych 10 lat farmy fotowoltaiczne o łącznej mocy 3 GW i nowe farmy wiatrowe na lądzie o łącznej mocy 1 GW. Kontynuowana ma być budowa pierwszej w Polsce wielkiej elektrowni gazowej w Dolnej Odrze (1400 MW). Planowana jest też kolejna, o połowę mniejsza, w Rybniku. PGE ma też plany zastąpienia swoich elektrociepłowni węglowych gazowymi. Chodzi m.in. o Gdańsk, Gdynię i Kraków.
Jaka będzie strategia największej spółki energetycznej w Polsce? Co zrobić górnikami i długiem? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl