Przedstawiciele GAZ-SYSTEM mówili o wyzwaniach i planach na przyszłość podczas Forum Wizja Rozwoju w Gdyni.

Marcin Chludziński, prezes spółki, w trakcie dyskusji na panelu inauguracyjnym podkreślił, że Polska wykazała się zapobiegliwością i strategicznym planowaniem dla zapewnienia ciągłości dostaw gazu ziemnego dla odbiorców w obliczu wydarzeń za naszą wschodnią granicą.

– Inne państwa w Europie podejmowały działania w momencie wystąpienia kryzysu gazowego. Nas ta sytuacja nie zaskoczyła. Mieliśmy już Terminal LNG w Świnoujściu, prace przy budowie Baltic Pipe były zaawansowane, podobnie jak interkonektory gazowe z Litwą i ze Słowacją. Zagwarantowaliśmy dywersyfikację, jeśli chodzi o dostawy gazu – wskazywał.

Dzięki temu w Polsce tej zimy nie zabrakło tego surowca. Także oddana wcześniej na terenie kraju infrastruktura, gazociągi i tłocznie umożliwiły szybkie i pełne zatłoczenie magazynów, co również dało konsumentom poczucie komfortu.

Jeszcze więcej LNG

Obecnie prowadzona jest dalsza rozbudowa Terminalu LNG w Świnoujściu. Jego przepustowość wzrośnie w 2024 r. do 8,3 mld m sześc. Zawijają tu statki z LNG z całego świata.

– W ubiegłym roku dzięki dobudowaniu dwóch regazyfikatorów zwiększone zostały moce. Teraz możemy oferować 820 tys. m sześc. gazu na godzinę – informował Artur Zawartko, wiceprezes GAZ-SYSTEM. Obecnie budowany jest trzeci zbiornik i drugie nabrzeże umożliwiające przeładowywanie paliwa.

Polska odbiera LNG również poprzez litewski terminal w Kłajpedzie, gdzie PGNiG zarezerwował część mocy. Zregazyfikowane paliwo płynie do kraju gazociągiem Polska-Litwa (GIPL), który został uruchomiony przez GAZ-SYSTEM w 2022 r.

Gaz skroplony wciąż jest w centrum zainteresowania głównych koncernów energetycznych, co oznacza potrzebę zwiększania tych mocy. W Gdańsku zostanie wybudowany pływający terminal FSRU, który umożliwi regazyfikację dodatkowych wolumenów LNG. Roczna przepustowość terminala wyniesie 6,1 mld m sześc. gazu. GAZ-SYSTEM jest w trakcie wyboru dostawcy jednostki regazyfikacyjnej. Artur Zawartko przewiduje, że inwestycja będzie ukończona w latach 2027–2028, choć nie wykluczył, że prace uda się zakończyć wcześniej, jeśli klienci zgłoszą taką potrzebę. Podkreślał, że z czasem możliwe będzie dostawienie drugiej jednostki, jeśli rynek wykaże takie zapotrzebowanie.

Gaz dla regionu

Na terenie kraju mógłby powstać hub gazowy, który zaopatrywałby w paliwo gazowe cały region Europy Środkowo-Wschodniej. Rozbudowane zostało już połączenie gazowe ze Słowacją umożliwiające przesył 5,7 mld m sześc. gazu rocznie w kierunku Polski oraz 4,7 mld m sześc. w kierunku Słowacji. Marcin Chludziński ocenia, że duże wolumeny gazu można byłoby kierować także w kierunku Czech, jeśli doszłoby do ewentualnej rozbudowy interkonektora z tym krajem.

Do tego dochodzi Ukraina, której zapotrzebowanie na gaz wynosi normalnie ok. 30 mld m sześc. rocznie. Teraz jest ono znacznie mniejsze w wyniku prowadzonych na terenie kraju działań wojennych.

– Przemysł zlokalizowany na wschodzie kraju nie pracuje. Ukraina ma dużo własnych złóż, gazu, węgla, miedzi, srebra, złota, metali ziem rzadkich. Gaz dalej można tam wydobywać w dużej skali. Jeśli wojna się skończy, Kijów będzie zapewne stawiał na rozwój własnego wydobycia. Jednak w okresie przejściowym zdany będzie na import – podkreślał Marcin Chludziński.

Kryzys nie minął, wskazana ostrożność

W trakcie forum ponawiano pytania o kolejny sezon grzewczy. Prezes GAZ-SYSTEM podkreślał, że wciąż mamy do czynienia z bardzo zmiennym otoczeniem. Za wschodnią granicą Polski nadal toczy się wojna. Kluczowy dla rynków surowcowych będzie dalszy bieg wypadków w Ukrainie, ale też kondycja gospodarki chińskiej, która jest bardzo ważnym konsumentem globalnym.

Na razie paliwo jest dostępne, w dodatku jego ceny są dziś znacznie niższe niż w 2022 r., choć w ostatnich tygodniach widoczne były zwyżki. Nie są to jednak wzrosty porównywalne z ubiegłorocznymi.

– Trzeba być uważnym. Należy pamiętać, że działamy w warunkach niestandardowych – mówił Marcin Chludziński.

Wyzwania transformacji

Gaz ma być paliwem przejściowym w transformacji, dlatego GAZ-SYSTEM przez cały czas rozwija sieć gazociągów krajowych. Wiele elektrowni i elektrociepłowni przechodzi z węgla na gaz.

– Mamy portfel wniosków przyłączeniowych. Jest tego bardzo wiele. W lipcu nagazowane będzie przyłącze do elektrowni Dolna Odra, także elektrownia Rybnik będzie przełączana z paliwa węglowego na gazowe, podobnie Kozienice, Łagisza, Ostrołęka, Siekierki. To ma rzeczywiste przełożenie na dekarbonizację polskiej energetyki – informował Andrzej Kensbok, wiceprezes GAZ-SYSTEM.

Jednocześnie są planowane inwestycje ściśle związane z transformacją. GAZ-SYSTEM wydzielił w organizacji odrębny pion do spraw strategii związanej z wodorem, biometanem, amoniakiem i dwutlenkiem węgla. Tworzy go młody, ambitny zespół znający uwarunkowania związane z tymi produktami w skali krajowej i międzynarodowej. Firma buduje kompetencje, by ubiegać się o powierzenie jej mandatu operatora przesyłowego wodoru.

– W ostatnim czasie dokonała się zmiana w zarządzie spółki. Poprzedni zarząd ma wiele zasług dla rozwoju gazownictwa, natomiast obecny pracuje nad kwestiami wodoru, biogazu czy dwutlenku węgla. Infrastruktura musi być przygotowana na to, co ma się zdarzyć przed 2030 r. – zaznaczał Marian Krzemiński, wiceprezes GAZ-SYSTEM.

Andrzej Kensbok wskazywał, że dekarbonizacja w przypadku spółki ma dwa wymiary: zastępowanie węgla gazem ziemnym i umożliwienie wprowadzania gazów zdekarbonizowanych do systemu przesyłowego.

– Myślę o biometanie i wodorze – uściślił.

W spółce ważna jest także dekarbonizacja wewnętrzna. Polityka w tym zakresie polega na unikaniu emisji i uwalniania metanu do atmosfery, ale też redukcji zużycia gazu na potrzeby własne. Nowe inwestycje są prowadzone według najwyższych standardów, to projekty efektywne, zachowujące wyśrubowane normy emisji CO2. Firma koncentruje się też na technologiach umożliwiających zdalne badanie stanu technicznego sieci i szybkie lokalizowanie miejsc wymagających naprawy.

Wodorowe znaki zapytania

GAZ-SYSTEM jest jednym z sześciu podmiotów, które w połowie grudnia 2022 r. podpisały umowę o współpracy w zakresie rozwoju Nordycko-Bałtyckiego Korytarza Wodorowego. W grupie tej są też: Gasgrid Finland (Finlandia), Elering (Estonia), Conexus Baltic Grid (Łotwa), Amber Grid (Litwa) i Ontras (Niemcy). Infrastruktura miałaby przebiegać przez terytoria tych krajów. Na przełomie lat 2023/2024 powstanie studium wykonalności dla tego międzynarodowego korytarza wodorowego. Projekt ten ma w założeniach wzmocnić bezpieczeństwo energetyczne regionu, odgrywając istotną rolę w procesie dekarbonizacji społeczeństw i energochłonnych gałęzi przemysłu zlokalizowanych wzdłuż korytarza. To również szansa na realizację unijnego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych.

Jak informował Marian Krzemiński, GAZ-SYSTEM ma dostęp do wielu analiz finansowanych przez Unię Europejską, dotyczących wpływu wodoru na infrastrukturę przesyłową i blendowania go z gazem.

– Mamy świadomość, że w pewnym momencie z Niemiec może do nas wpłynąć gaz ziemny z 15–20-proc. domieszką wodoru. Musimy być na to przygotowani. Wiemy, że blendowanie gazu z 2-proc. domieszką wodoru nie ma istotnego wpływu, taki miks można dystrybuować bez szkody dla infrastruktury. Powyżej tego poziomu pojawiają się już jednak wyzwania technologiczne – wodór na zaworach czy stykach może łączyć się z tlenem, tworząc wodę, co grozi korozją infrastruktury – mówił wiceprezes.

Jego zdaniem ostatecznie może się okazać, że rurociąg wcale nie jest najlepszym sposobem na transportowanie wodoru. Dlatego dziś budowanie odrębnej infrastruktury dla tego paliwa wydaje się nie do końca zasadne. Tym bardziej że – jak zaznaczała Lidia Marcinkowska, dyrektor Pionu Strategii i Zrównoważonego Rozwoju w GAZ-SYSTEM – w tej chwili nikt tak naprawdę nie wie, jak docelowo będzie wyglądała gospodarka wodorowa, z jakiego kierunku będzie przesył itd.

– Z naszego punktu widzenia jedynym słusznym działaniem jest stworzenie jednego wspólnego modelu inwestycji między dystrybutorami i PSE – mówiła Lidia Marcinkowska, dodając, że w przyszłości podstawą będzie elektroenergetyka.

– Chcemy rozwijać energetykę, działać na rzecz magazynowania energii – zapewniała.

Nowe projekty, nowe funkcjonalności

– Podzielam opinię, że najlepsze jest przesyłanie energii w sieciach energetycznych do miejsc, gdzie jest ona potrzebna. Realizujemy pewien projekt z Grupą Azoty, widzimy potencjał, by w Zalewie Szczecińskim rozpocząć pilotaż, dostarczając energię bezpośrednio do tych, którzy ją konsumują – informował wiceprezes Marian Krzemiński.

Plan budowy jednostki FSRU (Floating Storage Regasification Unit) w Zatoce Gdańskiej zakłada, że i tam pojawią się nowe możliwości.

– Prowadzimy dialog z projektantem. Zależy nam na tym, by nabrzeże, które powstanie, było przygotowane do transportu amoniaku. Amoniak jako nośnik wodoru, a może także jako niezależny gaz energetyczny, zaczyna być przedmiotem obrotu handlowego. Jeśli świat pójdzie w kierunku transportu zielonego amoniaku, chcemy być na to przygotowani – mówił wiceprezes Andrzej Kensbok. Amoniak byłby przesyłany na ląd i rozkładany na wodór, który z kolei byłby kierowany do zakładów, które go konsumują.

Wieloletni proces inwestycyjny, który umożliwił Polsce sprowadzanie gazu z różnych stron świata, uniezależniając kraj od rosyjskiego paliwa, był intensywny i wymagający. Teraz firma płynnie przestawia się na inwestycje związane z transformacją, które będą niezwykle kosztowne i bardzo skomplikowane. Czekają ją dekady wyzwań i wytężonej pracy, tym razem przy uwzględnieniu specyfiki nowych technologii, które będą wprowadzane na rynki. Rewolucja w energetyce będzie przyspieszać, GAZ-SYSTEM ma zamiar dotrzymać jej kroku. ms

ikona lupy />
Materiały prasowe

Partner:

ikona lupy />
Materiały prasowe