"W polskim systemie jest dużo zachęt, by założyć biznes i wejść na rynek, ale brakuje instrumentów, które zachęcałby do rozwoju działalności. Zbyt rzadko zachodzi proces, w którym firmy osiągają kolejne etapy wzrostu, co pozwalałoby im na wykorzystanie efektu skali i szybsze zwiększanie produktywności" – podkreśla w artykule dr Łukasz Błoński, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego i autor raportu "Pułapka małej skali – o produktywności polskich firm", który "Rzeczpospolita" opisuje jako pierwsza.

"Chociaż wydajność pracy w ostatnich 30 latach rosła w Polsce znacznie szybciej niż w najbardziej rozwiniętych krajach świata, było to głównie zasługą dużych przedsiębiorstw. Mikrofirmy (zatrudniające do dziewięciu pracowników), zwiększały wydajność znacznie wolniej – co ograniczało ich dochody, a w rezultacie możliwości podwyższania wynagrodzeń i rozwoju pracowników" – czytamy w "Rz".

Cytowany przez "Rz" Błoński zaznacza, że "wprawdzie wszędzie na świecie mikrobiznesy są mniej wydajne niż średnie i duże firmy, ale w Polsce ta różnica jest znacznie większa niż w innych krajach". "U nas wynosi niemal 70 proc., podczas gdy we wszystkich krajach OECD niespełna 45 proc" – dodaje.

Dr Piotr Kaczmarek-Kurczak z Akademii Leona Koźmińskiego podkreśla, że "niska produktywność mikrofirm nie oznacza, że ich pracownicy pracują mniej i gorzej. Wręcz przeciwnie – choć nierzadko są bardzo obciążeni pracą, to wytwarzają produkty i usługi o mniejszej wartości dodanej niż większe firmy. I to niestety nie tylko dlatego, że działają w tradycyjnych branżach" – podano.

Reklama