Z PPK korzysta obecnie ponad 3,4 mln osób. Suma aktywów wynosi z kolei 25 mld zł. Program powstał w 2019 roku i miał na celu zachęcić Polaków do dodatkowego oszczędzania na czas emerytury. Wielu ekspertów przyznaje, że założenia PPK są dobre, zwłaszcza że część środków stanowią dopłaty ze strony pracodawcy oraz państwa. Niektórzy właściciele rachunków traktują jednak program nie jako emerytalny, ale jako sposób na szybkie zarobienie pieniędzy.
Wcześniejsza wypłata środków z PPK wiąże się ze sporą stratą
Program został zaprojektowany w taki sposób, aby nagradzał osoby, które systematycznie oszczędzają do 60. roku życia. Wypłacając pieniądze dopiero po tym czasie, właściciele rachunków otrzymują całość środków, w tym wpłaty własne, pracodawcy oraz bonusy ze strony państwa. Od wypracowanych zysków potrącany jest 19 proc. podatek Belki. Jest jednak sposób, aby uniknąć jego zapłaty. Wystarczy, że właściciel po 60. roku życia wypłaci jednorazowo 25 proc. środków, a resztę rozłoży na przynajmniej 120 miesięcznych rat. Dzięki temu pieniądze będą nadal pracowały i przynosiły kolejne zyski.
Część osób traktuje jednak program jako lokatę. Wynika to z faktu, iż pieniądze z PPK można wypłacić z rachunku w dowolnym momencie, przed osiągnięciem wieku emerytalnego. W 2023 roku wypłacono 7 proc. wszystkich środków, jakie zgromadzono w programie na koniec tego roku. Choć jest to sposób na szybki zysk, w praktyce część środków zgromadzonych na rachunku przepada. Mowa o bonusach wypłacanych przez państwo, czyli o wpłacie powitalnej i dopłatach rocznych. Wracają one z powrotem do Funduszu Pracy. Poza tym właściciel nie otrzyma 30 proc. środków stanowiących wpłaty od pracodawcy. Trafiają one bowiem do ZUS i są traktowane jako składka emerytalna. Będzie można z nich skorzystać dopiero na emeryturze.
Wypłacając pieniądze przed 60. rokiem życie, trzeba również zapłacić podatek Belki. W praktyce właściciel otrzyma 100 proc. swoich wpłat i 70 proc. wpłat pracodawcy.
Polacy testują PPK
Środki pochodzące z wpłat własnych uczestników PPK stanowią tylko 51 proc. sumy wszystkich aktywów. Prawie 10 mld zł to dopłaty od pracodawców, a 2,5 mld zł bonusy od państwa. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze zyski z inwestycji, które wypracowują instytucje finansowe zarządzające rachunkami.
Część pracowników traktuje te środki jako premię i szybki zastrzyk gotówki. Z czego może wynikać takie podejście? Jak podaje Business Insider w rozmowie z Bartoszem Marczukiem, wiceprezesem PFR, niektórzy testują system, sprawdzając, czy pieniądze faktycznie można wypłacić w dowolnym momencie. Część osób ma w pamięci to, co działo się z OFE. Środki zgromadzone w PPK są jednak w pełni prywatne, co oznacza, że właściciel ma nad nimi kontrolę.
Według obecnych prognoz suma aktywów zgromadzonych na rachunkach powinna w tej dekadzie przekroczyć 100-120 mld zł. Do 2030 roku ma zwiększyć się też liczba uczestników PPK, do 6-7 mln osób.