Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł 166 punktów, czyli 0,49 proc. i wyniósł 33.892,60 pkt.

S&P 500 na koniec dnia stracił 0,24 proc. i wyniósł 4.373,94 pkt.

Nasdaq Composite wzrósł o 0,41 proc. i zamknął sesję na poziomie 13.751,40 pkt.

Rynki niezmiennie koncentrują swoją uwagę na inwazji Rosji na Ukrainę, która trwa już piąty dzień. Jak dotychczas Rosjanom nie udało się zająć żadnego większego ukraińskiego miastam, ale dziesiątki osób zginęły w wyniku ostrzału Charkowa, a w Kijów uderzyła w poniedziałek wieczorem rakieta balistyczna Iskander.

Reklama

"Stoimy przed widmem reorientacji światowego porządku, która zdarza się raz na kilkadziesiąt lat. To nie będzie płynny proces, a niepewność pozostanie wysoka przez najbliższe kilka tygodni" - powiedział Homin Lee, strateg makro w Lombard Odier.

"Maklerzy będą czekać na wszelkie oznaki rozwiązania konfliktu lub oznaki, że napięcia mogą się pogłębiać. W miarę, jak pojawiają się wiadomości potwierdzające obie tezy, oczekuje się, że codzienne zdarzenia na giełdzie pozostaną niestabilne” – ocenił Jim Paulsen, główny strateg inwestycyjny Leuthold Group.

Raymond James, strateg z Tavis McCourt, wojna fundamentalnie oznacza nastawienie "risk-off" dla ryzykownych aktywów, a globalni inwestorzy przenoszą środki do obligacji skarbowych i innych "bezpiecznych przystani" zanim nie przyzwyczają się do nowego porządku.

"Wszystko związane z tą sytuacją jest bez precedensu, dlatego jedyną racjonalną rzeczą, którą można powiedzieć o rynku akcji, to, że należy oczekiwać dalszej zmienności" - powiedział James.

Największy ETF notowany na giełdzie w USA, który skupia się na akcjach podmiotów rosyjskich, VanEck Russia ETF, szedł w dół o ponad 22 proc.

Akcje sektora obronnego, takie jak Lockheed Martin i Northrop Grumman, rosły po o około 2 proc. Zyskiwały też spółki zajmujące się cyberbezpieczeństwem. Z kolei akcje banków były pod presją, przykładowo JPMorgan spadał o 3 proc., a Citigroup stracił ponad 4 proc.

W niedzielę szef unijnej dyplomacji Josep Borrell ogłosił, że pewna grupa rosyjskich banków zostanie wyłączona z systemu SWIFT. Na taki sam ruch zdecydowały się też Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Kanada, przyłączyła się do nich Japonia. Borell dodał, że około połowa rezerw finansowych rosyjskiego banku centralnego będzie zamrożona. Rosja posiada ok. 640 mld dolarów rezerw walutowych.

Przywódcy G7 zdecydowali się na powołanie grup analitycznych, które zidentyfikują i zablokują kapitał rosyjskich firm oraz oligarchów obarczonych sankcjami.

Według ICE Data Services, w poniedziałek swapy ryzyka kredytowego ubezpieczające obligacje tego kraju o wartości 10 mln USD na pięć lat były notowane na poziomie około 4 mln USD z góry i 100 tys. USD rocznie, sygnalizując około 56-proc. prawdopodobieństwo niewykonania zobowiązania.

W poniedziałek bank centralny Rosji podwyższył główną stopę procentową do 20 proc. z 9,5 proc. To najwyższy poziom tego benchmarku od 2003 r. Bank wskazał, że podjął taką decyzję ze względu na "kardynalne" zmiany w gospodarce.

Bank nałożył też pewne restrykcje na przepływy kapitału, próbując chronić rosyjską gospodarkę przed skutkami sankcji Zachodu, które obejmują również sam bank centralny Rosji.

W komunikacie opublikowanym w niedzielę rosyjski bank centralny obiecał zapewnić bankom "nieprzerwane" dostawy rubli.

Prezydent USA Joe Biden zdecydował w poniedziałek o wydaniu zakazu dla przeprowadzania transakcji z Bankiem Rosji, rosyjskim funduszem majątkowym i rosyjskim Ministerstwem Finansów – podało Ministerstwo Skarbu USA w komunikacie.

Wyprzedaż rosyjskich aktywów zapowiedział w niedzielę Norges Bank Investment Management, zarządzający największym na świecie norweskim, państwowym funduszem emerytalnym. Na koniec 2021 roku dysponował on rosyjskimi aktywami o wartości 2,83 mld euro.

W poniedziałek nieczynna była giełda w Moskwie. Handel na niej nie będzie się też odbywał we wtorek.