Czym jest Partnerstwo Transpacyficzne? Dlaczego budzi tyle kontrowersji? 5 pytań o TPP
Transatlantyckie Partnerstwo w dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP) nie jest jedyną negocjowaną w sekrecie umową handlową, która wzbudza sporo kontrowersji na całym świecie. Obiektem coraz szerszej krytyki jest również transpacyficzna umowa o wolnym handlu, która ma zostać podpisana przez dwanaście krajów z regionu Azji i Pacyfiku. Czym jest Partnerstwo Transpacyficzne?
1 Głównym celem TPP jest obniżenie zniesienie ceł i usunięcie barier pozataryfowych w handlu pomiędzy członkami. Wprawdzie cła w większości przypadków są dość niskie, ale są wyjątki – np. USA liczą, że w zamian na obniżenie ceł na japońskie samochody, Tokio otworzy rynek produktów rolnych. Chodzi także o bariery pozataryfowe, jak np. odmienne standardy certyfikowania produktów. Ale Waszyngton chce wykorzystać TPP do ustanowienia bardzo rygorystycznych zasad ochrony własności intelektualnej, standardów ekologicznych czy w zakresie prawa pracy.
ShutterStock
2 Aż pięć z państw-stron TPP znajduje się w pierwszej 15 największych gospodarek świata – USA (1. miejsce), Japonia (3.) Kanada (11.), Australia (12.) i Meksyk (15.) Łączny PKB 12 krajów negocjujących TPP to ok. 28 bilionów dolarów, co oznacza, że wytwarzają one ok. 40 proc. światowego PKB. Odpowiadają one także za ok. jedną trzecią światowego handlu. Z racji tego, że większość taryf celnych między poszczególnymi krajami już teraz jest niska, a niektóre z negocjujących stron mają umowy o wolnym handlu, Partnerstwo Transpacyficzne nie będzie miało takiego wpływu na gospodarki jak było to w przypadku powołanej w 1992 r. Północnoamerykańskie Porozumienie o Wolnym Handlu (NAFTA). Szacuje się, że dzięki TPP PKB Stanów Zjednoczonych wzrośnie do 2025 r. o 0,4 proc.
ShutterStock
3 Zwolennicy TPP podkreślają korzyści związane z liberalizacją handlu, co przełoży się na wzrost gospodarczy. Przeciwnicy wysuwają bardzo podobne argumenty, co w przypadku negocjowanej też – choć mniej zaawansowanej - umowy o wolnym handlu między USA i Unią Europejską, TTIP, czyli to, że negocjacje są prowadzone w tajemnicy, że umowa będzie zachęcać do dalszego outsourcingu miejsc pracy, a ograniczać w biedniejszych krajach dostęp do farmaceutyków i wysoko zaawansowanych towarów, że umożliwia pozywanie rządów przez prywatnych inwestorów.
ShutterStock
4 Choć negocjacje nad TPP jeszcze się nie skończyły, chęć dołączenia do porozumienia wyrażają cztery kolejne kraje – Kolumbia, Filipiny, Tajwan i Korea Południowa. Docelowo TPP jest postrzegane jako krok w kierunku strefy wolnego handlu obejmującej cały basen Oceanu Spokojnego, w tym także Chiny. Pekin początkowo nie był zainteresowany członkostwem w TPP, które postrzegały jako element zdobywania przez Waszyngton wpływów w regionie, ani ze względu na odmienność systemu gospodarczego, nie był postrzegany jako potencjalny członek. Ostatnio Chiny jednak zmieniają stanowisko i sygnalizują, że w przyszłości mogłyby stać się stroną porozumienia. Jako potencjalnego członka wymieniane są też Indie.
ShutterStock
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję