"Koronawirus zbiera coraz większe żniwo" - alarmuje "Rz". Zaznacza przy tym, że w środę w wyniku zakażenia niebezpiecznym patogenem zmarło 236 osób – 29 z nich nie miało żadnych chorób współistniejących.

Jak dodaje, padł także dobowy rekord zakażeń. Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że było ich 18 820. "W sumie od początku epidemii w Polsce, koronawirusa stwierdzono u prawie 300 tys. osób. Zmarło 4851" - podkreśla gazeta.

Zaznacza przy tym, że gwałtownie rosnąca liczba nowych przypadków stawia pod znakiem zapytania wydolność służby zdrowia. "Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika, że na 21 506 istniejących obecnie łóżek covidowych zajętych jest 13 931. Z kolei respiratorów w użyciu jest obecnie 1150 – podczas gdy wszystkich w Polsce dla pacjentów z koronawirusem jest 1663 - wylicza gazeta.

"Obecny rząd, minister zdrowia w czasie pierwszych miesięcy pandemii podjął decyzję o zakupie dodatkowego sprzętu" – poinformowała wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko.

Reklama

"Problem w tym, że jest to statystyka, bo nie zawsze wolne miejsca są tam, gdzie jest najwięcej chorych" - podkreśla dziennik. Jak zauważa, przykładowo wojewoda mazowiecki poinformował w środę, że w całym województwie dostępnych jest zaledwie 12 respiratorów, a wolnych łóżek dla zakażonych pacjentów jest tylko 480.

"Podobnie jest w Małopolsce, gdzie także pozostało 12 wolnych respiratorów, a łóżek tylko 449. Z kolei w Wielkopolsce jest wolnych 96 respiratorów i 483 łóżka" - wylicza dziennik.

Ocenia także, że będzie gorzej. "Z danych europejskiego Centrum ds. Kontroli i Prewencji Chorób wynika, że w ciągu 14 dni liczba zakażeń na 100 tys. mieszkańców w Polsce wyniosła 381,7 – to o 29,6 więcej niż wczoraj. Liczba zgonów w ciągu 14 dni na 100 tys. mieszkańców w Polsce wyniosła – 4 (wzrost o 0,2)" - pisze "Rz".

Podkreśla, że wciąż nie jest to koniec. "Z najnowszych przewidywań Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego wynika, że najtrudniejsza sytuacja będzie tuż przed świętami Bożego Narodzenia" - dodaje.

Gazeta wskazuje, że to właśnie pod koniec grudnia liczba zgonów i pacjentów, którzy będą wymagali intensywnej pomocy medycznej, będzie najwyższa.