Oto poranny brief - wszystko, co musisz wiedzieć o tym, co teraz dzieje się w gospodarce.

Deficyt w budżecie państwa w sierpniu najmniejszy od siedmiu miesięcy

Deficyt w budżecie państwa w sierpniu wyniósł 5,9 mld złotych i był najmniejszy od stycznia. Licząc od początku roku, wynosi on już jednak 88,7 mld złotych, a za ostatnie 12 miesięcy ponad 150 mld złotych.

W danych za sierpień w oczy rzuca się pewne ograniczenie wzrostu wydatków. Były one większe niż rok temu o 10,3 proc. i jest to przyrost najmniejszy od stycznia. Także w ujęciu nominalnym 58,7 mld złotych po stronie wydatków to kwota najniższa od początku roku. Z drugiej strony 52,9 mld zł dochodów w sierpniu to najwięcej od kwietnia.

Po stronie dochodowej widać, że wpływy z podatku CIT zaczęły wracać do normy po dwóch rażąco słabych miesiącach i były najwyższe od kwietnia. Wpływy z PIT były większe o 7,7 proc. niż rok temu, a z VAT o 19,5 proc. Z kolei dochody z akcyzy spadły o 2,8 proc. Łącznie dochody z podatków były o 9 proc. większe, niż rok temu i jest to największa dynamika wzrostu od maja.

Coraz więcej głosów o obniżce stóp procentowych w marcu 2025

Przemysław Litwiniuk z Rady Polityki Pieniężnej spodziewa się, że większość w Radzie będzie skłonna przegłosować obniżkę stóp procentowych na posiedzeniu w marcu przyszłego roku. Jego zdaniem w opublikowanej wtedy nowej projekcji inflacyjnej NBP znajdą się prognozy pokazujące systematyczny i trwały spadek inflacji w kolejnych kwartałach, a więc zostanie spełniony warunek, o którym wspominał ostatnio prezes banku centralnego Adam Glapiński.

Litwiniuk w rozmowie z Bloombergiem zastrzegł jednocześnie, że on za obniżką w marcu nie zagłosuje, ponieważ będzie ją wtedy uważać za nieco przedwczesną. Osobiście wolałby z nią zaczekać do lipca, kiedy pojawi się kolejna projekcja inflacyjna. Zdaje sobie on jednak sprawę, że większość w Radzie może mieć inne zdanie, zwłaszcza jeśli w najbliższych miesiącach swoje stopy obniżać będzie Fed w USA i Europejski Bank Centralny. Wtedy bowiem na skutek coraz większej różnicy pomiędzy poziomami stóp u nas i u nich może znacząco umacniać się złoty. Takie okoliczności mogą sprawić, że po pierwsze polski eksport będzie tracić konkurencyjność na świecie i Rada, obniżając stopy szybciej, będzie mogła mu pomóc, bo wtedy złoty powinien przestać się umacniać. Po drugie mocniejszy złoty powinien pomagać szybciej obniżać inflacje, co ułatwi Radzie decyzję o szybszych obniżkach.

Co ciekawe, zdaniem Litwiniuka, kiedy Rada już zdecyduje się na przejście do obniżek stóp, powinna je ciąć szybko, czyli nie tradycyjnie, o 25 punktów bazowych, ale o co najmniej 50 punktów bazowych.

O perspektywach dla naszych stóp procentowych wypowiedzieli się też właśnie ekonomiści z Citi Handlowego. Mają oni ten sam pogląd, co Litwiniuk, a więc ich zdaniem „począwszy od marca, każde posiedzenie RPP może być tym, w którym może dojść do cięcia”

Intel na razie nie zbuduje fabryki w Polsce

Amerykański Intel wstrzymał zapowiadaną od czerwca 2023 roku budowę fabryki w Polsce. Inwestycja w Miękini koło Wrocławia miała mieć wartość około 4,6 mld dolarów. Miał to być zakład testowania i integracji półprzewodników, która miał zatrudniać około 2 tysięcy osób.

Intel zapowiadał też, że nowa fabryka w połączeniu z istniejącym zakładem w Irlandii oraz drugą planowaną fabryką w niemieckim Magdeburgu pomoże stworzyć pierwszy tego typu w Europie, kompleksowy i najbardziej zaawansowany technologicznie łańcuch dostaw w dziedzinie produkcji półprzewodnikowych układów scalonych.

Plany te na razie zostały odłożone na półkę, a inwestycję w Magdeburgu wartą około 30 mld euro także wstrzymano. Przyczyną są problemy Intela – spółki obecnie prawdopodobnie po prostu nie stać na ponoszenie wydatków związanych z inwestycjami.

Intel przed laty był globalnym liderem w branży półprzewodników. Dziś pod względem wartości rynkowej nie ma go nawet w pierwszej dziesiątce największych firm w tej branży. Spółka w pierwszym półroczu miała blisko 2 mld dolarów straty. Jej dług sięga blisko 50 mld dolarów, natomiast cena akcji tylko w tym roku spadła o 58 proc. i jest najniżej od 2013 roku, chociaż akurat wczoraj urosła o 6,4 proc. Przyczyną tego wzrostu nie były jednak decyzje dotyczące cięcia inwestycji w Europie, ale nowa umowa spółki z Amazonem, który będzie od niej kupować mikroprocesory wykorzystywane przy budowie systemów sztucznej inteligencji.

ikona lupy />
Notowania Intel. Źródło: Investing.com / Inne

W ramach „zachęt inwestycyjnych” polski rząd miał przekazać Intelowi w związku z planowaną inwestycją 2,7 mld złotych. W Niemczech podobna zachęta miała wynosić nawet 9,9 mld euro.

PZU przez powódź traci ponad 7 proc., Otmuchów ponad 10 proc.

W południowo-zachodniej Polsce trwa walka z powodzią. Na szacowanie zapewne ogromnych strat jest za wcześnie, ale warszawska giełda zareagowała na nią już teraz, co widać było wyraźnie w przypadku dwóch spółek.

Akcje Zakładów Przemysłu Cukierniczego w Otmuchowie zostały przecenione o 10,3 proc. i na koniec sesji znalazły się najniżej od maja. Spółka w trakcie dnia informowała w komunikacie, że żaden z zakładów produkcyjnych w tym największy położny w Nysie nie uległ zalaniu, nie ma też innych istotnych strat majątkowych. Jednocześnie „ryzyko zalania w szczególności zakładów w Nysie oraz w Otmuchowie Spółka ocenia jako wysokie”, a do tego „w związku z zalaną infrastrukturą drogową w Nysie i w okolicach Otmuchowa występują zakłócenia w funkcjonowaniu zakładów i ograniczenia łańcucha dostaw”

Kolejną spółką narażoną na zwiększone koszty związane z powodzią jest największy w kraju ubezpieczyciel, PZU. W tym przypadku akcje spadły o 7,4 proc. do poziomu najniższego od września 2023 roku, ze względu na perspektywę zwiększonych wypłat odszkodowań z tytułu ubezpieczeń majątkowych.

Amerykańskie banki obniżają prognozy dla Chin

Po słabych danych opublikowanych w weekend w Chinach (o których pisaliśmy wczoraj), posypały się obniżki prognoz wzrostu gospodarczego dla tego kraju. Na przykład zarówno Goldman Sachs, jak i Citigroup obniżyły swoje prognozy dotyczące wzrostu PKB Chin w tym roku do 4,7 proc.

Na pierwszy rzut oka takie tempo wzrostu nie wygląda źle, ale akurat w przypadku drugiej największej gospodarki świata byłoby to spore rozczarowanie. Rząd w Pekinie kilka miesięcy temu oficjalnie ogłosił, że celem na ten rok jest wzrost o 5 proc. Zdaniem Goldmana ryzyko „niedowiezienia” tej prognozy nieustannie rośnie, dlatego też coraz pilniejszą sprawą jest jakiś impuls pomocowy ze strony rządu, mający wspomóc popyt na chińskim rynku. Bank ten zakłada też, że w 2025 roku gospodarka Chin będzie rosnąć jeszcze wolniej – o 4,3 proc. Citigroup obniżył swoją prognozę wzrostu PKB dla Chin na 2025 roku z 4,5 proc. do 4,2 proc.

Słaby wzrost gospodarczy utrzymuje się w Chinach od czasów pandemii, którą zwalczano tam za pomocą bardzo radykalnych środków. Ma on ogromne znaczenie dla całej, globalnej gospodarki, ponieważ wpływa na spadek cen większości surowców, ale z drugiej strony utrudnia życie dużym eksporterom z Europy, pośrednio wpływając na sytuację gospodarczą np. w Niemczech. W tym kontekście więc to, co dzieje się w gospodarce chińskiej ma także przełożenie na to, co dzieje się w gospodarce polskiej.