Podpisane między Unią Europejską a Wlk. Brytanią porozumienie regulujące wzajemne relacje handlowe po brexicie (Trade and Cooperation Agrement – TCA) nie zawierało postanowień odnoszących się do obszaru finansów. Zapisano jedynie ogólne postanowienie dotyczące dostępu do rynku finansowego poprzez otwieranie oddziałów i filii. Nie zdefiniowano jednak zasad ich funkcjonowania, na co naciskała strona brytyjska. Fakt ten wprowadził niepewność w biznesach finansowych na Wyspach. TCA określał datę ustalenia zasad, według których współpraca finansowa będzie regulowana, na koniec marca bieżącego roku. Kilka dni przed upływem tego terminu strony podpisały protokół ustaleń (Memorandum of Understanding), na podstawie którego powołano wspólne brytyjsko-unijne forum ds. regulacji finansowych (Joint UK-EU Financial Regulatory Forum). Celem jego działalności ma być uniknięcie niepewności we wzajemnych regulacjach poprzez eliminowanie niezgodności i arbitrażu regulacyjnego, choć strony zostawiają sobie swobodę kształtowania porządku prawnego w swoich jurysdykcjach.

Język dyplomatyczny ukrywa jednak sprzeczności w interesach obu stron. Wielka Brytania zawsze miała bardziej liberalne prawodawstwo i wdrażała większe ułatwienia dla sektora finansowego niż miało to miejsce w państwach UE. I tym bardziej teraz będzie chciała z tego korzystać, próbując zachować swoją pozycję jako drugiego po Nowym Jorku światowego hubu finansowego. Z kolei UE, uznając Wielką Brytanię za konkurenta, zanim zdecyduje się na konkretne rozstrzygnięcia, woli raczej poczekać i poobserwować. Stąd wynika niechęć do respektowania zasady ekwiwalentności, czyli traktowania ustawodawstwa strony trzeciej jak własnego. To umożliwiałoby instytucjom z Wysp obsługiwanie bez przeszkód swoich europejskich klientów bez konieczności dostosowania się do wymogów poszczególnych krajów członkowskich.

Wielka Brytania, występując z Unii utraciła prawo paszportyzacji usług finansowych.

Od zasady tej jest wiele wyłączeń – na przykład dotyczących finansowania rynku detalicznego i przyjmowania depozytów. A inne regulacje, jak odnoszące się do rozliczenia derywatów przez brytyjskie izby rozliczeniowe, mają charakter czasowy, czego nie stosuje się w relacjach z USA. Co więcej UE pozostawiła sobie prawo do wycofania ekwiwalentności z 30-dniowym powiadomieniem drugiej strony. Wielka Brytania, występując z Unii, utraciła prawo paszportyzacji usług finansowych, co oznacza, że firmy uzyskujące licencję brytyjską nie mają, jak do tej pory, prawa funkcjonowania na rynku unijnym. W międzyczasie Londyn zawarł natomiast bardziej liberalne umowy dotyczące rynku finansowego z krajami spoza Unii – USA, Japonią, Szwajcarią czy Indiami.

Reklama

Niepewność związana z brexitem wpłynęła na relokację i aktywność firm finansowych na długo przed jego formalnym dokonaniem. Według danych firmy New Financial ponad 400 firm mających siedzibę w Wlk. Brytanii przeniosło się do UE w ciągu ostatnich pięciu lat. Większość do Dublina (128), Paryża (88), Luksemburga (84) i Amsterdamu (47). Ponad 1400 firm z państw unijnych z kolei wystąpiło do regulatora FCA o zgodę (Temporary Permission Regime) na funkcjonowanie na rynku brytyjskim po brexicie, co nie jest równoznaczne z otrzymaniem stałej licencji. Rok temu EY szacowało, że na kontynent przeniesionych zostanie 7 tys. stanowisk pracy w brytyjskich usługach finansowych, a kolejne 2,4 tysiąca zostanie utworzonych w związku z relokację na kontynent.

Trudno przesądzać, czy Londyn straci w wyniku wyjścia z Unii swoją rolę centrum europejskiego obrotu wieloma klasami aktywów, jednak początek roku może to pokazywać, gdyż Amsterdam prześcignął brytyjską stolicę pod względem obrotów na rynku akcji. W 2019 roku na londyńskiej giełdzie przedmiotem obrotu było ponad 40 proc. akcji firm publicznych z UE, w pierwszych dwóch miesiącach 2021 roku dotyczyło to zaledwie 4 proc. akcji tych podmiotów. Zjawisko podobne widoczne jest także na rynku derywatów denominowanych w euro.

Brexit wpłynął też na funkcjonowanie brytyjskich finansowych firm technologicznych, czyli fintechów. Od kilku lat zaczęły one paszportyzować swoje usługi na obszarze UE poprzez aplikację o licencję poza Wlk. Brytanią. Takim hubem dla fintechów z uwagi na łatwe i szybkie procedury stała się Litwa, gdzie cały proces zabiera 3 miesiące. Jednym z pierwszych, który skorzystał z tego rozwiązania był Revolut, który posiada już licencję bankową na Wyspach. Litewski Bank Centralny wydał ponad 120 licencji umożliwiających funkcjonowanie na rynku unijnym po brexicie, kolejne kraje to Francja i Niemcy – ponad 70 licencji w każdym z przypadków. Dodatkowo dzięki udostępnieniu regulacyjnej piaskownicy młode firmy mogą tam bezpiecznie testować swoje rozwiązania.

Swoją bazę w Wlk. Brytanii miała ponad połowa europejskich jednorożców, czyli firm wycenianych przynajmniej na 1 mld dolarów.

Wielka Brytania ma 10 proc. udział w globalnym rynku fintech, a londyński hub od lat jest największy w Europie i ma spore znaczenie dla miejscowego City. W 2019 roku generował ponad 11 mld funtów, co stanowiło 8 proc. przychodów sektora finansowego. Swoją bazę w Wlk. Brytanii miała ponad połowa europejskich jednorożców, czyli firm wycenianych przynajmniej na 1 mld dolarów. To także skutek najwyższych w Europie inwestycji venture capital w ten sektor rynku. W 2019 roku fintechy otrzymały od tej klasy inwestorów rekordowe 6,8 mld funtów, co rozkładało się na 345 transakcji, rok później, kiedy pandemia nieco ostudziła rynek w pierwszym półroczu, 5 mld funtów i 376 transakcji, co też było rekordem liczby finansowanych fintechów.

Inaczej niż w innych miejscach na świecie rosła liczba inwestycji w mniejsze i średnie startupy, co wynikało z kolei z dostrzeżenia potencjału innowacji na pandemicznym rynku, na którym większość fintechów korzysta z uwagi na bezkontaktowe rozwiązania. Firmami, które przyciągnęły najwięcej kapitału był ubezpieczeniowy i wykorzystujący algorytmy KI (389 mln funtów) oraz posiadający ponad 14 mln klientów w Europie Revolut (384 mln). Londyn od lat był uznawany przez założycieli startupów za hub numer jeden w Europie. Jednak w najnowszym zestawieniu Startup Heatmap Europe stracił to miejsce na rzecz Berlina, na który wskazało 39 proc. spośród twórców młodych firm z 29 krajów, gdy na brytyjską stolicę tylko 36 procent. W analizowanym kontekście utrata pozycji lidera może obrazować skutki brexitu, ale także pandemii. Nie wiadomo jednak, czy ta tendencja okaże się stała.

Brexit dla fintechów funkcjonujących na Wyspach stanowi zarówno zagrożenie, jak i szansę, co więcej może być jednym z motorów gospodarczego ożywienia po pandemii. Fintech to jedna z brytyjskich „success stories” twierdzi minister finansów Rishi Sunak, a sektor ten ma wielki globalny potencjał. Wlk. Brytania jest od lat pionierem w zakresie wspierania branży w postaci piaskownic regulacyjnych i współpracy organów nadzoru (FCA) z fintechami. Jednak po brexicie możliwości skalowania biznesów finansowych w Europie przeznaczonych dla klientów detalicznych uległy zahamowaniu, a fintechy muszą mieć jednocześnie licencję brytyjską i unijną, a drogi wymogów licencyjnych między dwoma jurysdykcjami mogą się z czasem rozejść. Zagrożone jest też pozyskiwanie europejskich talentów, a 40 proc. zatrudnionych przez brytyjskie fintechy pochodziło dotąd z zagranicy. Uruchomienie specjalnych ułatwień wizowych dla specjalistów sektora zapowiadane jest dopiero za rok.

Biorąc pod uwagę nową sytuację sektora, rząd zlecił dokonanie przeglądu jego stanu i zdefiniowanie dla niego swoistej mapy drogowej, której realizacja gwarantowałaby co najmniej utrzymanie globalnej pozycji brytyjskiego hubu fintech. Raport (Kalifa Review) został przygotowany pod kierownictwem byłego prezesa WorldPay Rona Kalify i ujrzał światło dzienne pod koniec lutego bieżącego roku. Potwierdził on mocne strony londyńskiego ekosystemu innowacji finansowych w postaci przewagi światowej klasy polityki regulacyjnej (np. piaskownicy i dedykowanego startupom departamentu Banku Anglii), dostępu do kapitału i talentów oraz rosnącej rynkowej adopcji usług fintechów, a także zaawansowanego etapu wdrażania „otwartej bankowości”. Raport zawiera rekomendacje dotyczące różnych obszarów, niezbędnych dla wsparcia finansowych innowacji i firm, które je wdrażają. Należą do nich:

  • wzmocnienie i dalsze uatrakcyjnienie brytyjskiego reżimu regulacyjnego dla sektora technologii finansowych (np. poprzez przejście od Open Banking do Open Finance, co m.in. postuluje Koalicja na rzecz Gospodarki Cyfrowej – Coadec);
  • ułatwienia w zakresie przeprowadzania ofert publicznych fintechów, co mogłoby przyciągać więcej podmiotów technologicznych do londyńskiego City, bo LSE nie może się nimi pochwalić tak jak nowojorska NYSE;
  • umożliwienie założycielom posiadania uprzywilejowanych akcji dających kontrolę nad upublicznioną spółką kilka lat po IPO;
  • poluzowanie przepisów dotyczących polityki inwestycyjnej funduszy emerytalnych i instytucji ubezpieczeniowych, co otwierałoby im drogę do inwestowania w bardziej ryzykowne aktywa;
  • utworzenie zarządzanego przez prywatny kapitał Centrum Finansów, Innowacji i Technologii w celu wzmocnienia miejscowego ekosystemu i współpracy międzynarodowej, co może być impulsem dla szybszego skalowania działalności fintechów (tzw. scalebox) – służyłby temu specjalny fundusz o wartości miliarda funtów;
  • postulat szybszego i pełniejszego wdrożenia ułatwień wizowych dla międzynarodowych specjalistów;
  • rozwijanie dziesięciu innych, poza Londynem, klastrów fintechowych na Wyspach jak np. Birmingham czy Belfast, co byłoby drogą do większej demokratyzacji działalności fintechów poprzez podwyższenie wskaźnika korzystania z ich usług i dostępu do nich nowych klas inwestorów.

Być może więc brytyjski sektor fintech staje przed możliwością przekucia ograniczeń wynikających z brexitu w rozwojową szansę. Rozwinąć się mogą nowe kompetencje i specjalności w zakresie technologii finansowych, do których minister Rishi Sunak zalicza również cyfrowe waluty i krypto-płatności. Brytyjski sektor fintech stać się może w pełni rozwiniętą globalną branżą finansową mimo ograniczeń rynku unijnego, z którym będzie coraz mocniej konkurował. Wiele zależy od szybkości podejmowania decyzji, determinacji rządu i sprawności brytyjskiej biurokracji.

Mirosław Ciesielski, wykładowca akademicki; specjalizuje się w rynkach finansowych, opisuje zmiany na rynku fintechów i startupów.