Stoltenberg wskazał, że Chiny już teraz mają wpływ na bezpieczeństwo Europy poprzez swoje zdolności cybernetyczne, nowe technologie i rakiety dalekiego zasięgu. Dodał, że kwestia, w jaki sposób bronić się tymi zagrożeniami, zostanie dokładnie omówiona w nowej doktrynie Sojuszu na nadchodzącą dekadę.

"FT" zauważa, że NATO przez dziesięciolecia koncentrowało się na przeciwstawianiu się Rosji, a od 2001 r. także na walce z terroryzmem, natomiast zapowiedziane przesunięcie nacisku w stronę Chin jest odzwierciedleniem geostrategicznego zwrotu USA w kierunku Azji.

"NATO jest sojuszem Ameryki Północnej i Europy. Ale ten region stoi w obliczu globalnych wyzwań: terroryzmu, cyberzagrożeń, a także wzrostu znaczenia Chin. Więc jeśli chodzi o wzmocnienie naszej kolektywnej obrony, to chodzi również o to, jak odpowiedzieć na wzrost Chin. Tym, co możemy przewidzieć, jest fakt, że wzrost znaczenia Chin wpłynie na nasze bezpieczeństwo. Już tak się dzieje" - powiedział Stoltenberg.

Na szczycie Sojuszu latem przyszłego roku NATO przyjmie nową koncepcję strategiczną, która nakreśli cele na kolejne 10 lat. Obecna koncepcja, przyjęta w 2010 r., nie wspomina o Chinach.

Reklama

Stoltenberg, który w przyszłym roku ma ustąpić ze stanowiska po prawie ośmiu latach w roli sekretarza generalnego, powiedział, że państwa NATO będą dążyć do "zmniejszenia skali" działań poza swoimi granicami i "zwiększenia skali" ich krajowych zdolności obronnych, aby lepiej przeciwstawiać się zagrożeniom zewnętrznym.

"Chiny zbliżają się do nas. Widzimy je w Arktyce. Widzimy je w cyberprzestrzeni. Widzimy, jak mocno inwestują w krytyczną infrastrukturę w naszych krajach. I oczywiście mają coraz więcej broni dalekiego zasięgu, która może dosięgnąć wszystkich krajów sojuszniczych NATO. Budują wiele, wiele wyrzutni międzykontynentalnych pocisków dalekiego zasięgu" - powiedział.

W miniony weekend "FT" podał, że w sierpniu Chiny przetestowały pocisk hipersoniczny zdolny do przenoszenia ładunków nuklearnych, co jak zaznacza gazeta, zaskoczyło wywiad USA i dowodzi szybkiego postępu, jaki Chiny poczyniły w zakresie broni nowej generacji.

"FT" pisze, że każda sugestia odejścia od powstrzymywania rosyjskiej agresji spotkałaby się z protestami państw członkowskich z Europy Środkowo-Wschodniej, które postrzegają Moskwę jako zagrożenie egzystencjalne, a NATO jako gwaranta ich bezpieczeństwa.

Odnosząc się do tego, Stoltenberg wskazał, że Rosja i Chiny nie powinny być postrzegane jako oddzielne zagrożenia. "Po pierwsze Chiny i Rosja ściśle ze sobą współpracują. Po drugie, kiedy inwestujemy więcej w technologię, to dotyczy ich obu. Cała idea rozróżniania pomiędzy Chinami a Rosją albo między Azją i Pacyfikiem a Europą - to jest jedno wielkie środowisko bezpieczeństwa i musimy zająć się tym wszystkim razem. To, co robimy w sprawie gotowości, technologii, cyberbezpieczeństwa, odporności, jest ważne w kontekście wszystkich tych zagrożeń" - wyjaśnił.

Stoltenberg powiedział, że pospieszne wycofanie sił NATO z Afganistanu w sierpniu było "oczywistym wyborem" po decyzji USA o opuszczeniu tego kraju. Zaznaczył, że podczas gdy europejskie wojska mogły pozostać bez wsparcia USA, przywódcy nie mogli uzasadnić ich dalszej obecności.

"To był częściowo aspekt militarny: możliwości. Ale myślę, że zasadniczo ważniejszy był aspekt polityczny: weszliśmy do Afganistanu po tym, jak Stany Zjednoczone zostały zaatakowane. Militarnie byłoby to możliwe (by pozostać). Ale pod względem politycznym uważam to za absolutnie nierealistyczne. To był główny powód" - wyjaśnił.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)