Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził pod koniec czerwca taryfy dla gospodarstw domowych na poziomie 622,80 zł/MWh. Od lipca płacą one zamrożoną stawkę 500 zł/MWh, a rząd zwraca spółkom różnicę w ramach rekompensat. Te zasady będą obowiązywać do końca tego roku, a taryfa będzie funkcjonować przez cały 2025 r. Minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska stwierdziła jednak ostatnio, że rząd powinien rozważyć mrożenie cen na przyszły rok.

Dlaczego? Sytuacja na rynkach energii stabilizuje się, a to na jej podstawie prezes URE zatwierdza taryfy. Technicznie ma on prawo do jej rewizji np. na koniec roku, biorąc pod uwagę sprzyjające warunki. Jednak zdaniem komentatorów taki scenariusz jest mało prawdo podobny, bo uderzyłby w przychody największych państwowych spółek energetycznych, które ostatnio przeżywały cięższy okres. Pozostawienie taryf bez zmian na przyszły rok pomimo spadków cen w hurcie jest w ich interesie.

CAŁY TEKST W PAPIEROWYM WYDANIU DGP ORAZ W RAMACH SUBSKRYPCJI CYFROWEJ >>>

Reklama