- Zdarzały się przypadki, gdy dzwoniłem do danej osoby w celu jej spisania, a ta informowała mnie, że przecież już rozmawiała z rachmistrzem i podała informacje w NSP. Takich sytuacji było wiele. Gdy wskazywałem, że w bazie respondent widnieje jako osoba niespisana, wówczas zgadzała się na spis. Czasem okazywało się wtedy, że np. pytania brzmią inaczej - informuje rachmistrz.
Fałszywi rachmistrzowie wypytywali o zarobki, majątek, dane z dowodu osobistego, konta w banku, a tych informacji biura spisowe nie zbierały podczas NSP. Niektórzy respondenci zachowali czujność, przerywali takie rozmowy i prosili o dane osoby, która podaje się za rachmistrza - wtedy fałszywy ankieter rozpływał się w powietrzu. Część osób mogła jednak paść ofiarą oszustwa. Ile? Nie ma takich statystyk. Komenda Główna Policji co prawda przyznaje, że odnotowuje przypadki oszustw na NSP, trudno jednak o dokładną liczbę, nie prowadzi bowiem odrębnej statystyki. Pokrzywdzone w ten sposób osoby są włączane do ogólnej liczby w rubryce: oszustwa.