Jak podkreślił, największym wyzwaniem polskiej gospodarki jest transformacja energetyczna.

Zgodnie z decyzją szczytu z lipca UE ma w ciągu następnych siedmiu lat wykorzystać pakiet finansowy w wysokości ponad 1,8 biliona euro, z czego 1,074 biliona przypadnie na unijny budżet ramowy, a 750 mld na unijny fundusz odbudowy gospodarki. Porozumienie zakłada, że w latach 2021-2027 do Polski trafi ok. 160 mld euro, z czego około 57 miliardów euro to będą granty i pożyczki w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększenia Odporności, czyli tzw. europejskiego planu odbudowy.

Jak ocenił wiceprezes Pawlak, który był w poniedziałek gościem kolejnej sesji kongresu EEC Online, środki unijne - m.in. z funduszu odbudowy i mechanizmu sprawiedliwej transformacji - to „niebagatelnie” wsparcie z punktu widzenia potrzeb polskiej i całej unijnej gospodarki.

„Nasze wsparcie (w ramach Tarczy - PAP), udzielone bardzo szybko, powoli będzie dobiegać końca. Właśnie zakończył się program Tarczy dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw. Weszliśmy w proces realizacji Tarczy dla dużych firm, ale to jest tak, że to pomoc doraźna, która skończy się wraz z końcem roku” - powiedział wiceprezes PFR.

Reklama

Jak ocenił, środki unijne będą „naturalnym przedłużeniem” różnego rodzaju narzędzi wsparcia dla firm i staną się istotnymi bodźcami rozwojowymi. Pawlak wyraził nadzieję, że gospodarka wkrótce wyjdzie z największego kryzysu. Jak dodał, polscy przedsiębiorcy dziś znacznie lepiej oceniają kondycję swoich firm niż jeszcze w kwietniu. Chodzi m.in. o płynność finansową, kwestie zatrudnienia czy wywiązywanie się z kontraktów.

„Widać, że dochodzimy powoli do poziomów, które były przed pandemią, mimo że nie rozwiązaliśmy jeszcze wszystkich problemów i sama pandemia jest cały czas problemem, który nas wszystkich dotyka” - zaznaczył.

Wiceprezes PFR przypomniał, że wsparcie unijne będzie udzielane przez wiele lat. W jego ocenie, kluczowym obszarem i największym wyzwaniem w Polce w najbliższym czasie jest transformacja energetyczna.

„Bez systemu wsparcia, bez konsekwencji w realizowaniu założonych celów, programów, bez współpracy międzynarodowej ta transformacja – szczególnie trudna w polskim przypadku – nie odbędzie się w satysfakcjonującej dla nas skali. Po to są m.in. środki unijne, żebyśmy wyszli też na prostą, jeśli chodzi o nowoczesną energetykę, do której będziemy zmierzać pewnie przez kilka dekad” - podkreślił.

Pytany o Tarczę Finansową Pawlak mówił, że po raz pierwszy od wielu lat udało się zareagować szybko i sprawnie na głęboki kryzys. „To z perspektywy doświadczeń ostatnich 25 lat, a może też znacznie dłuższych doświadczeń wydarzenie bez precedensu” - przekonywał.

Tarcza Finansowa PFR dla firm i pracowników to program pomocowy w ramach rządowej Tarczy Antykryzysowej związanej z pandemią koronawirusa o wartości 100 mld zł, co stanowi 4,5 proc. PKB.

Wsparcie przeznaczone dla mikroprzedsiębiorstw wynosi 25 mld zł, dla małych i średnich firm - 50 mld zł, a pozostałe 25 mld zł ma trafić do dużych firm. PFR zakończył już przyjmowanie wniosków o wsparcie od małych i średnich firm. Jak przed tygodniem mówił prezes PFR Paweł Borys, 60,5 mld zł subwencji z Tarczy Finansowej trafiło do 345 tys. małych i średnich firm zatrudniających ponad 3 mln pracowników.

Podczas rozmowy na forum EEC Online Pawlak przytoczył obliczenia, według których dwa miesiące przestoju z powodu pandemii kosztowały państwa UE ok. 5 proc. PKB i – jak ocenił - kolejne zamknięcie gospodarek byłoby „zabójcze” dla wielu z nich. Pytany o mechanizmy dalszej pomocy dla polskich firm mówił o konieczności stymulowania polskiego eksportu i ekspansji zagranicznej oraz zwiększaniu inwestycji zagranicznych w Polsce. "Te inwestycje zagraniczne będą miały głęboki sens wtedy, kiedy na tych procesach będą mogły korzystać polskie firmy” - zaznaczył.