Mowa o wstępnej wersji, którą skierowano do konsultacji w ramach Rady Dialogu Społecznego. Pod koniec września rząd przyjmie finalny projekt budżetu i skieruje go do Sejmu. Posłowie nie mogą zmienić założonej przez rząd wielkości deficytu, lecz jeśli zaproponują nowe dochody, to mogą wpisać i więcej nakładów.
Projekt przewiduje wzrost wydatków o 3,9 proc. w porównaniu z planem na ten rok. To wzrost nominalny, który – wiele na to wskazuje – może okazać się niewystarczający, by pokryć tempo wzrostu cen. Co oznacza, że realnie ogólna kwota wydatków budżetowych nie wzrośnie (a jeśli nawet, to w minimalnym stopniu). Co będzie powodem do zadowolenia dla zwolenników „małego państwa”: udział wydatków budżetowych w PKB spadnie do 18,6 proc. Będzie najmniejszy od 2019 r.
Treść całego artykułu można przeczytać w piątkowym, weekendowym wydaniu Dziennika Gazety Prawnej oraz w eDGP.