Malpass, który wystąpił w programie sieci CBS oświadczył, że nie rozważa na razie, co się stanie, jeśli rząd w Kijowie upadnie i podkreślił, że Bank "robi wszystko co może, by wesprzeć naród ukraiński".

Wyjaśnił też, że do środków jakie Bank Światowy przeznaczy dla Kijowa dorzucić mogą się kraje, które również chcą pomóc Ukrainie.

Malpass dodał, że państwa G7 mogą zadecydować w dużej mierze o tym "jak wiele (funduszy) trafi do Kijowa".

W niedzielę wieczorem, po spotkaniu szefów dyplomacji krajów G7 wydano komunikat, w którym najbardziej uprzemysłowione państwa ostrzegły, że gotowe są wdrożyć kolejne sankcje na Rosję, jeśli "nie przerwie wojny przeciw Ukrainie".

Reklama