We wtorek w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbyła się narada z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, premiera Mateusza Morawieckiego, wicepremiera Kaczyńskiego, ministrów oraz szefów służb.

W wystąpieniu po naradzie Kaczyński powiedział, że zajmowano się podczas niej "tym, co będzie w przyszłości - zarówno obecną sytuacją, jak i sprawami związanymi z rozwojem sytuacji, nie tylko na Ukrainie, ale w ogóle w tej części Europy".

Dodał, że rozmawiano o "konieczności budowania realnych sojuszy opartych o siły zbrojne", a także o sprawach "poważnej rozbudowy naszych sił zbrojnych". "Takie są czasy i potrzeby. Musimy na te potrzeby odpowiedzieć. (...)"Polska musi być bezpieczna. Ukraina musi być ocalona" - podkreślił Kaczyński.

Reklama

Stwierdził też, że potrzeba ocalenia Ukrainy wynika ze strategicznego interesu Polski i całej Europy. "To jest kwestia obowiązywania w skali globalnej prawa międzynarodowego. Jeżeli, to co robi Putin będzie tolerowane, to będzie to oznaczało, że są państwa, które nie muszą przestrzegać prawa międzynarodowego, ani żadnych ustalonych w świecie cywilizowanym reguł. A to musi się w końcu skończyć tragicznie, nie końcem historii jak, to kiedyś napisano, przeszło 30 lat temu, ale czymś może nawet jeszcze dużo, dużo gorszym" - powiedział prezes PiS.

Kaczyński dodał, że "starcia w skali europejskiej i światowej, tak się zaczynały". "Mamy nadzieję, że inni, przede wszystkim nasi sojusznicy, to zrozumieją i że zrozumieją to także władze rosyjskie, że zrozumie, to także sam Putin" - powiedział.