No, są, tyle że wberlińskich rachubach związanych zWarszawą, Unią iRosją górę brały – inadal biorą – interesy niemieckiego państwa narodowego. To dlatego tak długo Niemcy były pobłażliwe dla naruszeń praworządności wPolsce, bo wtym samym czasie niteczki rurociągu Putina pełzały na zachód – iBerlin nie chciał eskalacji drugorzędnego dlań konfliktu. Angela Merkel wygasiła przy tym elektrownie jądrowe, aby sojusz niemiecko-rosyjski był nienaruszalny przez dekady. Oprymacie interesu narodowego wpolityce niemieckiej mówił Jarosław Kaczyński, nie mówili zaś Borys Budka ani Rafał Trzaskowski.
Konkurencyjny mit, tym razem pisowski, bazował na przekonaniu, że mądre państwa naszej części Europy mogą szalenie dużo ugrać, będąc w rozkroku.