Słowa te minister rządu Giorgii Meloni wypowiedział podczas debaty na temat bezpieczeństwa żywnościowego w Rimini w trakcie mitingu, zorganizowanego przez katolicki ruch Komunia i Wyzwolenie.

W wystąpieniu Lollobrigida dokonał porównania z polityką żywnościową w USA i zaznaczył, że ten wielki kraj, który ma wiele zasług, w jednej sprawie nie może uczyć Włochów - w kwestii jedzenia.

Według włoskiego ministra w Stanach Zjednoczonych produkcja żywności, kupowanej przez klasy mniej uprzywilejowane, jest uwarunkowana przez "interes sprzedawcy bardziej niż konsumenta". Efektem, dodał, jest otyłość.

Opinia o tym, że we Włoszech ubodzy często jedzą lepiej od bogatych została ostro i często z sarkazmem skrytykowana przez centrolewicową opozycję. Pojawiły się też poważne zarzuty, że minister lekceważy kwestię ubóstwa i fakt, że wielu osób nie stać na jedzenie.

Reklama

"Trzeba zrobić coś dla bogatych, bo oni - biedacy - źle się odżywiają" - oświadczył deputowany Partii Demokratycznej Andrea Orlando. Inny parlamentarzysta centrolewicy Gianni Cuoperlo zapytał: "Jak to jest możliwe, że przedstawiciel rządu nie zdaje sobie sprawy z głupot, które wygaduje?".

Liderka Partii Demokratycznej Elly Schlein przypomniała, że wiele osób w kraju z trudem wiąże koniec z końcem. "Rząd - dodała - żyje na innej planecie".

Szefa resortu wzięli w obronę politycy koalicji. Deputowany Tommaso Foti z partii Bracia Włosi stwierdził: "We Włoszech wydawanie mniej pieniędzy często oznacza poszukiwanie produktów poprzez skracanie linii dostaw i zwracanie się do producentów, oferujących wysoką jakość, jak podkreślił to minister Lollobrigida. To oznacza poszukiwanie produktów mniej wymyślnych i kosztownych, których cena nie jest obciążona przetwarzaniem i reklamą".

Przewodniczący Senatu Ignazio La Russa nawiązał do często używanego we Włoszech sformułowania "cucina povera", czyli uboga kuchnia, jak określa się proste, tradycyjne dania. Jednym z nich, przypomniał, jest pasta alla Norma, czyli makaron z bakłażanem, pomidorem i serem ricotta. La Russa dodał, że może zaprosić krytyków słów ministra na taką potrawę.

Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)