"Jest wyraźna ulga po listopadowym odczycie inflacji, gdy zobaczyliśmy niższe tempo wzrostu cen niż w październiku. Mimo tego jest zdecydowanie za wcześnie by już teraz mówić o obniżkach stóp. Chciałbym, aby utrwaliła się tendencja spadkowa tempa inflacji, to znaczy żebyśmy mieli przynajmniej 3 kolejne miesięczne odczyty niższe od poprzednich. Ewentualnie wówczas można przystąpić do jakiś spekulacji o obniżkach. Nie widzę uzasadnienia, żeby robić to już teraz. Myślę, że rok 2023 to będzie rok, w którym pojawią się przesłanki do dyskusji na ten temat. Natomiast przesłanek do obniżek stóp raczej bym się nie spodziewał w przyszłym roku" - powiedział Wnorowski w rozmowie z Interia.pl.

Podkreślił, że "na ten moment" obrana przez Radę trzy miesiące temu strategia "wait and see" wydaje się być właściwą.

"Obecny poziom stóp jest właściwy, można powiedzieć optymalny z punktu widzenia celu, który mamy, a jest to sprowadzenie inflacji w średnim okresie do celu inflacyjnego przy minimalnych kosztach. Albo jeszcze inaczej - bez konieczności ponoszenia nadmiernych kosztów. Patrzę na to szeroko: zarówno na koszty, sytuację makroekonomiczną, jak i koszty społeczne. Informacje o hamowaniu gospodarki są coraz powszechniejsze i coraz bardziej widoczne, więc nie chciałbym, żeby decyzje RPP miały być ocenione jako te, które zdynamizowały spowolnienie. To że ono już jest, już się rozpoczęło, to jest sprawa oczywista" - podsumował członek RPP.

RPP podwyższyła stopy procentowe po raz pierwszy w październiku 2021 r., a następnie podwyższała je przez 10 kolejnych miesięcy, do września br. Łącznie podstawowa stopa referencyjna wzrosła w tym okresie z 0,1% do 6,75%. W październiku, listopadzie i grudniu RPP zdecydowała o pozostawieniu poziomu stóp procentowych bez zmian.

Reklama

(ISBnews)