- NATO daje pieniądze na rozwój. Ale nie każdemu
- Czy Twoja firma może aplikować?
- Na co można dostać pieniądze i ile?
- Jakie technologie NATO chce wspierać?
- Jak wygląda proces aplikacji?
O to, jak działa program, kto może się zgłaszać i jak nie popełnić błędów, zapytaliśmy eksperta w dziedzinie przetargów obronnych i prawa korporacyjnego – Bogdana Dudę, radcę prawnego z kancelarii Fieldfisher, który na co dzień wspiera klientów w kontaktach z Agencją Uzbrojenia i doradza firmom współpracującym z sektorem zbrojeniowym.
NATO daje pieniądze na rozwój. Ale nie każdemu
„DIANA to coś więcej niż grant. To cały ekosystem wsparcia dla firm, które mają potencjał, by zmienić oblicze technologii obronnej i cywilnej jednocześnie” – mówi mec. Bogdan Duda z Fieldfisher.
Program został stworzony przez NATO, by ułatwić rozwój tzw. technologii dual-use, czyli takich, które mają zarówno zastosowanie cywilne, jak i wojskowe. To może być np. system dronów, który służy rolnikom, ale sprawdzi się też w rozpoznaniu pola walki. „To nie jest program dla producentów broni, lecz dla innowatorów. NATO szuka nowatorskich pomysłów, które mogą poprawić bezpieczeństwo – także w energetyce, komunikacji czy zdrowiu” – wyjaśnia Duda.
Czy Twoja firma może aplikować?
„Warunki formalne są jasne: firma musi być zarejestrowana i kontrolowana przez obywateli państw NATO. Nie ma tutaj wyjątków” – podkreśla prawnik.
Można jednak aplikować samodzielnie lub w konsorcjum, także z uczelniami i instytutami badawczymi. Te ostatnie nie mogą być liderem projektu, ale ich wkład (np. laboratoria czy wiedza ekspercka) może znacząco zwiększyć szanse projektu.
„Projekty z mocnym zapleczem naukowym i realnym planem wdrożenia są oceniane wyżej. DIANA nie szuka teorii, ale praktycznych rozwiązań gotowych do testów” – dodaje mec. Duda.
Na co można dostać pieniądze i ile?
Program oferuje do 400 tys. euro bezzwrotnego finansowania w dwóch etapach.
- 100 tys. euro w Fazie 1 (Accelerator Programme) – to etap intensywnego rozwoju, mentoringu i testowania koncepcji.
- 300 tys. euro w Fazie 2 (Demonstration & Scale-up) – dla projektów zakwalifikowanych dalej, umożliwia testy w warunkach operacyjnych.
„DIANA nie bierze udziałów w firmach, nie wymaga zwrotu pieniędzy, nie udziela pożyczek. To czysty grant z przeznaczeniem na rozwój technologii” – tłumaczy ekspert. Dodatkowym atutem udziału jest dostęp do ponad 180 centrów testowych NATO, w tym kilku w Polsce. „To bezcenny zasób. Można testować technologię w rzeczywistych warunkach, z wojskowymi specjalistami, bez kosztów komercyjnych” – mówi mec. Duda.
Jakie technologie NATO chce wspierać?
„Kluczowe jest, by technologia miała potencjał dual-use. Nawet jeśli obecnie jest cywilna, trzeba pokazać, że można ją dostosować do zastosowań wojskowych” – mówi Duda.
DIANA koncentruje się na 10 głównych obszarach, m.in.:
- sztuczna inteligencja i podejmowanie decyzji wspomagane danymi,
- zaawansowane technologie komunikacyjne,
- odporność człowieka i biotechnologia,
- operacje w trudnych warunkach (arktyka, pustynia),
- przestrzeń kosmiczna i autonomia systemów.
„Szczególnie cenne są dziś technologie związane z odpornością energetyczną, cyberbezpieczeństwem i rozpoznaniem. NATO musi być gotowe na hybrydowe zagrożenia” – zaznacza prawnik.
Jak wygląda proces aplikacji?
„Najpierw NATO ogłasza tzw. Challenge Call – zestaw priorytetowych tematów. To nie jest otwarty nabór przez cały rok, trzeba trafić w termin i temat” – podkreśla mec. Duda. „W aplikacji warto wskazać poziom TRL między 4 a 7 – czyli najlepiej, jeśli mamy już prototyp. DIANA nie finansuje czystego R&D od zera” – zaznacza ekspert z Fieldfisher.
Proces aplikacji krok po kroku:
- Quad Chart – krótka prezentacja projektu: wyzwanie, rozwiązanie, zastosowania (cywilne i wojskowe), poziom gotowości (TRL).
- Propozycja techniczna – szczegółowy opis technologii, zespół, plan wdrożenia, potencjał rynkowy.
- Ocena wstępna (screening) – ocena przez NATO.
- Prezentacja online – przed komisją ekspertów.
- Umowa i grant Fazy 1 – jeśli projekt zostanie zaakceptowany.
- Down-selection do Fazy 2 – kolejna selekcja po kilku miesiącach.
Czego unikać i na co uważać?
„Najczęstszy błąd to niedopasowanie do tematyki naboru. Trzeba precyzyjnie odnieść się do wyzwań opisanych przez NATO - to nie jest grant ogólnego zastosowania” – mówi mec. Duda. Innym częstym błędem jest zbyt ogólna dokumentacja techniczna lub brak konkretnego planu wdrożenia. „DIANA szuka projektów z potencjałem rynkowym i operacyjnym. Im konkretniej, tym lepiej” – dodaje.
Wnioski? Warto spróbować
„Program DIANA to wyjątkowa okazja, by wejść do świata międzynarodowego rozwoju technologii obronnych bez konieczności rezygnacji z działalności cywilnej” – podsumowuje mec. Bogdan Duda. Udział w programie to nie tylko pieniądze, ale też prestiż, dostęp do sieci ekspertów i potencjalnych odbiorców w NATO. „To może być dla wielu firm trampolina do komercyjnego sukcesu – nie tylko w Europie” – zaznacza.
Rozmawialiśmy z: Bogdan Duda – radca prawny w kancelarii Fieldfisher, ekspert w zakresie doradztwa dla firm z sektora obronnego, specjalista w obszarze transakcji M&A, regulacji energetycznych oraz kontraktów wojskowych. Od ponad 20 lat doradza polskim i zagranicznym firmom, wspierając ich rozwój na styku technologii, przemysłu i bezpieczeństwa.