Ściśle tajne opracowanie zatytułowane "Studium wymagań broni nuklearnej strategicznego dowództwa lotniczego na rok 1959" ujawnił Pentagon. To efekt starań amerykańskiego NGO-su akademickiego National Security Archive (NSA).

Dokument zawieralistę 1,2 tys. celów w krajach bloku wschodniego i w Chinach. Amerykanie planowali zbombardowanie ich przy użyciu bomb nuklearnych, gdyby doszło do wybuchu III wojny światowej.

Głównym celem ataku miały się stać bazy lotnicze w ZSRR. Po zniszczeniu tamtejszego lotnictwa planowano też unieruchomienie infrastruktury transportowej i energetycznej państw Układu Warszawskiego, w tym Polski.

SIOP-62. Czym był plan globalnego ataku nuklearnego NATO?

Na początku lat 60. świat żył w cieniu atomowej zagłady. Po II wojnie światowej rozwój technologii zbrojeniowej nabrał zawrotnego tempa. Stany Zjednoczone dysponowały już nie tylko bombowcami strategicznymi B-52, ale też rakietami balistycznymi gotowymi do odpalenia z podziemnych silosów i atomowych okrętów podwodnych.

W obliczu takiej potęgi militarnej konieczne było stworzenie zintegrowanego planu działania. Tak powstał SIOP-62 (Single Integrated Operational Plan), czyli Zintegrowany Plan Operacyjny. Dokument zatwierdził prezydent Dwight Eisenhower pod koniec 1960 roku, a wszedł on w życie z 1 kwietnia 1961 roku.

Celem planu było sparaliżowanie potencjału militarnego i przemysłowego ZSRR oraz państw bloku wschodniego, w tym Polski. Zakładano, że w razie wybuchu wojny jądrowej uderzenia będą wymierzone w centra dowodzenia, węzły komunikacyjne i główne ośrodki przemysłowe.

Dlaczego Polska znalazła się na liście celów nuklearnych NATO?

Położenie geograficzne Polski od zawsze miało strategiczne znaczenie. W czasie zimnej wojny nasz kraj był jednym z filarów Układu Warszawskiego, pełniąc rolę pomostu między Związkiem Radzieckim a Europą Środkową.

W razie wybuchu konfliktu z NATO właśnie przez terytorium Polski miały przebiegać główne szlaki przerzutu wojsk i sprzętu radzieckiego. Przez Mazury, Mazowsze i Dolny Śląsk prowadziły korytarze umożliwiające szybkie przemieszczanie armii w kierunku Niemiec Wschodnich, Czechosłowacji i dalej – w stronę Europy Zachodniej.

Dla strategów NATO Polska była więc kluczowym zapleczem logistycznym i operacyjnym ZSRR. Atak nuklearny na polskie miasta w razie wybuchu III wojny światowej miał w praktyce odciąć Związek Radziecki od zachodnich sojuszników, pozbawić łączności i uniemożliwić błyskawiczną reakcję militarną.

Na polskie miasta miały spaść bomby nuklearne. Ujawniono listę

Według odtajnionych danych celem uderzeń miały być m.in.: Warszawa, Kraków, Wrocław, Gdańsk, Poznań, Łódź, Lublin, Szczecin, Białystok i Rzeszów.

W większości przypadków przewidywano użycie ładunków o mocy od 100 do 300 kiloton – czyli od sześciu do dwudziestu razy silniejszych niż bomba zrzucona na Hiroszimę.

Symulacje zniszczeń pokazują, jak przerażająca byłaby skala katastrofy:

  • Wrocław – ładunek o mocy 300 kiloton zrzucony w rejonie placu Dominikańskiego spowodowałby powstanie kuli ognia o promieniu 780 metrów. Fala uderzeniowa zdolna zburzyć betonowe budynki rozciągnęłaby się na ponad 1,4 km. Całe śródmieście – od placu Bema po Dworzec Główny – zostałoby zrównane z ziemią.
  • Warszawa – 300-kilotonowy ładunek w centrum miasta zniszczyłby obszar obejmujący Pałac Kultury, Aleje Jerozolimskie i okolice Wisły. Szacunkowo zginęłoby nawet 250 tysięcy ludzi.
  • Kraków i Nowa Huta – planowano dwa uderzenia – użycie ładunków o mocy 300 kiloton w rejon Nowej Huty i 100 kiloton w centrum Krakowa. Miasto spłonęłoby w ciągu kilku minut.
  • Gdańsk, Łódź, Poznań, Lublin, Olsztyn, Białystok, Rzeszów, Szczecin i wiele innych miast miałyby zostać trafione ładunkami o sile 100 kiloton.
  • Przejścia graniczne, takie jak Medyka, miały zostać trafione bombami 300 kilotonowymi, aby odciąć drogi zaopatrzenia Armii Czerwonej.

Polskie miasta były celem ataku nuklearnego. "To byłaby apokalipsa"

Gdyby plan SIOP-62 ziścił się Polska przestałaby istnieć jako państwo. Skutki uderzeń nuklearnych wykraczałyby daleko poza same eksplozje. – Nawet przy najlepszej organizacji obrony cywilnej, 80–90 procent ludności dużych miast zginęłoby w ciągu pierwszych godzin – podkreśla tłumaczy dr hab. Tomasz Pawłowski. – Ci, którzy przeżyliby falę uderzeniową, umieraliby w następnych dniach na choroby popromienne – dodaje.

Z perspektywy czasu plan SIOP-62 można uznać za produkt epoki całkowitego braku zaufania między supermocarstwami. Zarówno NATO, jak i Układ Warszawski przygotowywały własne plany "pierwszego uderzenia", w których kalkulowano nie tyle, czy zginą miliony ludzi, ale jak szybko zginą. – To byłaby apokalipsa, bez wątpienia. Skutki zniszczeń byłby trudne do wyobrażenia – powiedział dr hab. Marek Walencik, cytowany przez "Dziennik Zachodni".