Ukraiński front stał się prawdziwym poligonem doświadczalnym dla uzdolnionych techników i naukowców, a nie ma tygodnia, aby nie docierały do nas wieści o zastosowaniu jakichś nowych, zaskakujących broni. Wyścig zbrojeń szczególnie widać na niebie.
Rosjanie pokazali całkiem nową broń
Zaczęło się od potężnego nasycenia nieba dronami wszelkiej maści, od maszyn zwiadowczych, na dronach-kamikaze skończywszy. Potem przyszedł czas na „smocze drony”, zalewające pozycje wroga płonącym termitem i na prawdziwe walki myśliwskie w wykonaniu zdalnie starowanych maszyn. Teraz nadeszła chwila, by konstruktorzy sięgnęli po rozwiązania znane z ekranów kinowych i chociażby „Dnia Niepodległości”, gdy statek-matka obcych wypuszczał do ataku na Ziemię rój mniejszych jednostek. A zadania przeniesienia tej kinowej fikcji do rzeczywistości podjął się rząd odległej Buriacji.
Władze tej sąsiadującej z Mongolią rosyjskiej republiki postanowiły sfinansować opracowanie właśnie takiej dziwnej maszyny, a zadanie to powierzyły firmie Berkut. I tak powstał pojazd latający o roboczej nazwie Burya-20, którym Rosjanie pochwalili się kilka dni temu. Jest to wielki dron, którego masa startowa wynosi 50 kilogramów, mogący zabrać ładunek o wadze 15 kg. Nie przenosi on jednak głowicy, ale, jak informuje „DefenceExpress”, jest w stanie zabrać na pokład nawet kilkanaście mniejszych dronów i z takim ładunkiem udać się nad pozycje przeciwnika.
Matka dronów atakuje znienacka
Burya-20 jest jest w stanie oddalić się na odległość 70 kilometrów od pozycji operatora, a do wrogich linii dolecieć na niemałej wysokości 3000 metrów. Schodząc do pułapu 2000 m., dzięki zamontowanym na pokładzie kamerom, zaczyna obserwację potencjalnych celów i gdy je ustali, wypuszcza w ich kierunku swój śmiercionośny ładunek, czyli rój uzbrojonych dronów.
I może nie byłaby to taka groźna broń, gdyż obrońcy mogą zakłócić sygnał nadlatujących dronów i zmylić kierunek ich lotu, gdyby nie fakt, że Rosjanie zastosowali Sztuczną Inteligencję, a konkretnie widzenie maszynowe. Dzięki temu dron jest w stanie samodzielnie analizować dane i podejmować decyzje o ataku nawet bez kontaktu z naziemnym operatorem.
Ukraiński pokaz testowej wersji "matki dronów:
Omawiając swą najnowszą zabawkę, która na razie przechodzi testy poligonowe, Rosjanie nie pokazali co prawda samej maszyny, ale ujawnili kilka technicznych sekretów. Te zaś, w ocenie walczących z nimi Ukraińców, nie są dużym przełomem, chyba że zostaną zastosowane na wielką skalę.
„Siły Obronne Ukrainy również posiadają tę technologię w swoim zasobie i wykorzystują ją bezpośrednio na polu walki – dzięki niej drony FVP mogą pracować w warunkach zakłócania elektronicznego wroga” – informuje Defence Express, dodając jednocześnie, że ukraińskie wojsko również opracowało technologię „matki dronów” i testuje ją od maja 2024 roku.