Rosjanie nie mają żadnych skrupułów, by bombardować ukraińskie miasta dronami oraz rakietami, ale widać, jak bardzo drażni ich, gdy obrońca stara się odpowiedzieć. I gdy tylko jakaś rakieta uderzy w rosyjskie miasto, czy rafinerię, zaraz na Kremlu podnosi się krzyk i zaczyna grożenie wojną atomową.
Polska rakieta nie spodoba się Rosjanom
Przez długie miesiące właśnie w ten sposób Rosji udawało się zastraszać Zachód, by ten nie dostarczał Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu, mogących atakować cele w głębi kraju. I gdy dopiero niedawno udało się częściowo przełamać zachodnie opory, na światło dzienne wychodzą informacje, które z pewnością w Moskwie się nie spodobają. A płyną wprost z Warszawy, gdzie przyspieszono prace nad własną rakietą balistyczną.
Za polski, rewolucyjny projekt rakietowy odpowiada Polska Grupa Zbrojeniowa i Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1, a całość na razie reklamowana jest jako balistyczna rakieta badawcza. I oczywiście stosowana wyłącznie do celów naukowych. Nawet nazwa projektu (Trójstopniowy System Rakietowy do Wynoszenia Ładunków Badawczych) nie pozostawia złudzeń, że chodzić ma jedynie o wsparcie polskiej nauki. Ale czy aby na pewno?
Obecna wersja rakiety, nad którą pracuje PGZ przystosowana jest do wynoszenia ładunków o masie do 40 kg na wysokość ponad 100 km. Napędzana jest silnikiem zasilanym paliwem stałym o długości blisko 1,8 metra i ważącym bez paliwa 48 kg. Jak oceniają jednak eksperci od wojskowości, takie parametry to doskonały punkt wyjściowy do czegoś więcej, niż jedynie pocisk badawczy.
„Trójstopniowa rakieta suborbitalna jest godną uwagi propozycją, która może mieć również potencjał jako broń obrony powietrznej. Dzięki swoim cechom wymiarowym jest szczególnie odpowiednia do obrony powietrznej średniego zasięgu. Wykorzystując swoje trzy stopnie, rakieta ta może osiągnąć zasięg do 150 km” – piszą o polskim wynalazku specjaliści z Army Recognition.
Polska rakieta, którą szybko można przerobić
Zakładając nawet, że ulepszony pocisk osiągnie zasięg do 150 km, nie będzie to jeszcze broń, która zagrozi większym rosyjskim miastom. Do tego trzeba czegoś znacznie więcej. I jak się wydaje, polski projekt ten da się bardzo szybko przerobić na broń o o wiele większym zasięgu.
„To, co czyni ten system szczególnie intrygującym, to jego potencjał skalowalności. Podczas gdy obecny projekt ma na celu rozwijanie prac badawczo-rozwojowych, nietrudno sobie wyobrazić, że projekt ten rozwinie się w znacznie bardziej wydajną broń. Polska już udowodniła, że nie boi się inwestować w obronność, a projekt ten wpisuje się w jej strategię, której celem jest zdobycie pozycji mocarstwa militarnego o dużym potencjale w regionie” – pisze o polskiej rakiecie Bulgarian Military.