Rosyjska agresja i ciągłe żądania, kierowane pod adresem innych państw spowodowały, że w Europie coś zaczęło się ruszać w sprawie produkcji zbrojeniowej. Zaczyna dochodzić nawet do tego, iż dotychczasowy przemysł cywilny ma zacząć produkować na potrzeby wojska.

Przemysł cywilny Europy stawia się Rosjanom

Konieczność wprowadzenia takich reform i zachęcenia przemysłu cywilnego, aby zaczął produkować na potrzeby wojska, jako pierwszy wyraził rząd francuski, o czym informuje tamtejsza gazeta „l’Opinion”. Dyrektor agencji, zajmującej się sprawami wojskowymi, Emmanuel Chiva, podkreślił konieczność wprowadzenia takich reform, a francuskie MON rozważa możliwość włączenia przemysłu cywilnego w proces produkcji broni, aby ta mogła powstawać szybciej i masowo.

Wojna na Ukrainie była sygnałem ostrzegawczym dla francuskiego przemysłu zbrojeniowego, obnażającym jego słabość w zakresie szybkiej i masowej produkcji. W procesie tym mogą uczestniczyć nie tylko firmy motoryzacyjne, ale także przemysł chemiczny, energetyczny, a nawet spożywczy” – czytamy w publikacji.

Pierwszy krok na tej drodze już zrobiono, a jak podaje francuska gazeta, jeden z krajowych producentów samochodów poproszony został o rozpoczęcie produkcji dronów kamikaze, które tak doskonale sprawdzają się na Ukrainie. Celem rządu, który zwrócił się do firmy z tą prośbą, jest osiągnięcie poziomu produkcji wynoszącego kilka tysięcy sztuk w ciągu kilku najbliższych miesięcy.

- To nie jest coś, do czego nasi producenci są przyzwyczajeni, bo przez dziesięciolecia nie było to dla nas kluczowe kryterium. Dlatego musimy szukać doświadczeń przemysłowych w innych sektorach – powiedział dziennikarzom Emmanuel Chiva.

Niemcy boją się rosyjskiego nalotu. Tuż przy granicy z Polską

Tropem Francuzów już poszli Niemcy, a jedna z ich firm zbrojeniowych – KNDS – przejmuje właśnie zakład kolejowy w przygranicznym Görlitz w Saksonii. Firma ta, która jeszcze niedawno specjalizowała się w produkcji dla kolei, miała zamknąć się w 2026 roku, ale po przejęciu przez KNDS, zajmie się produkcją spawanych elementów ze stali pancernej. Te zaś wykorzystane mają być do montowania czołgów Leopard 2, haubic RCH155 i wozów bojowych Boxer. Podpisanie umowy na przejęcie zakładu planowane jest na najbliższą środę.

I kiedy przedstawiciele władz widzą, że trzeba zbroić się na potęgę, a do akcji tej zaprasza się przemysł cywilny, nie wszystkim takie podejście się podoba. Tuż przy polskiej granicy, gdzie powstać ma fabryka wojskowa, już zaczęły się protesty.

„W Görlitz powtarzają się demonstracje. Przeciwnicy fabryki mówią, że martwią się o pokój w Niemczech i twierdzą, że Görlitz może stać się bezpośrednim celem rosyjskiego ataku ze względu na fabrykę czołgów” – pisze niemiecki Spiegel.

Nie przekonuje ich nawet argument, że dzięki przejęciu zakładu przez firmę zbrojeniową, uda się utrzymać większość z 700 miejsc pracy, jakie zapewniała obecnie działająca fabryka. W przeciwnym razie ludzie wylądują na bruku.