Drony, które mylą radary
StormShroud to nowa generacja autonomicznych systemów bezzałogowych, które mają działać wspólnie z załogowymi samolotami bojowymi. RAF oficjalnie ogłosił, że flota tych dronów zostanie wyposażona w BriteStorm – najnowszy system walki elektronicznej od Leonardo UK. Informacje na temat tego systemu zostały potwierdzone redakcji Forsal.pl przez przedstawicieli Leonardo, choć – jak zaznaczono – nie planuje się oddzielnego komunikatu prasowego.
BriteStorm działa jak elektroniczny "niewidzialny parasol" – tłumi sygnały radarowe, wprowadza przeciwnika w błąd, a nawet symuluje nieistniejące zagrożenia. Wszystko to z pokładu niewielkich nawet dronów.
Jak działa BriteStorm?
Sercem systemu jest Miniature Techniques Generator (MTG) – minikomputer o potężnych możliwościach zakłócania i oszukiwania radarów. Wspierany przez zestaw anten i modułów nadawczo-odbiorczych, BriteStorm może działać jako wabik, który przyciąga uwagę systemów obrony powietrznej wroga, lub zakłócać ich działanie, uniemożliwiając dokładne określenie sytuacji w powietrzu.
Urządzenie jest modularne i platformowo niezależne, a jego oprogramowanie można łatwo aktualizować na podstawie danych zebranych w trakcie misji. Dzięki temu BriteStorm może być dostosowywany do nowych typów zagrożeń niemal w czasie rzeczywistym.
Dane techniczne: mały rozmiar, wielkie możliwości
Choć waży zaledwie 2,5 kg i mieści się w objętości 3,5 litra, BriteStorm kryje w sobie ogromną moc zakłóceń. System działa w szerokim zakresie częstotliwości (pasmo A–J), jest bardzo czuły i oparty na technologii Digital Radio Frequency Memory (DRFM), uznawanej za jedną z najskuteczniejszych w zakresie walki elektronicznej.
Do kluczowych cech należą:
- zaawansowane techniki zakłóceń i fałszowania sygnałów;
- możliwość działania jako wabik lub aktywny jammer (zakłócacz);
- oprogramowanie definiowane programowo (software-defined), łatwe do aktualizacji;
- zabezpieczenia „secure by design” chroniące przed przejęciem lub zakłóceniem systemu;
- Prosta integracja z różnymi typami bezzałogowców i efektorów (np rakiet powietrze-ziemia) odpalanych z powietrza.
Polska powinna się zainteresować?
System BriteStorm mógłby mieć zastosowanie także w Polsce – szczególnie w kontekście ochrony nowych samolotów F-35, które mają trafić do polskich sił powietrznych. Tego typu rozwiązania zwiększają przeżywalność maszyn załogowych, odciągając uwagę systemów wroga i zakłócając ich działania jeszcze przed wejściem myśliwców w strefę zagrożenia.
Redakcja Forsal.pl nie posiada informacji, czy Polska dysponuje obecnie podobną technologią, ani czy prowadzone są rozmowy w sprawie pozyskania systemu BriteStorm (z tego co nam powiedziano to nie). Przedstawiciele Leonardo zaznaczyli, że tego typu programy są często wewnętrzną inicjatywą konkretnych sił zbrojnych.
Technologia z Luton trafia na front
Rozwój BriteStorm rozpoczął się w 2017 roku w centrum badawczym Leonardo w Luton – brytyjskim zagłębiu technologii wojskowej. Obecnie BriteStorm jest w pełni gotowy do eksportu, już potwierdzony w testach. Trafia teraz na wyposażenie eskadry 216 RAF, gdzie będzie wykorzystywany zarówno przez personel regularny, jak i rezerwistów. Całość rozwijana jest przez biuro Royal Air Force Rapid Capabilities Office.