SZ RP z radiostacjami z USA zamiast tych z Polski? Jest odpowiedź MON

We wtorek 13 maja 2025 na stronie Kancelarii Sejmu opublikowana została odpowiedź Ministerstwa Obrony Narodowej na poselską interpelację złożoną przez Marcina Horałę z Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość. Poseł PiS spytał Ministerstwo Obrony Narodowej o kwestię radiostacji w polskich bojowych wozach piechoty Borsuk.

ikona lupy />
BWP Borsuk w trakcie nocnej próby przed defiladą z okazji Święta Wojska Polskiego. / 18 Dywizja Zmechanizowana

Sprawa ta od dawna budziła kontrowersje, ponieważ pojawiły się informacje, że to właśnie forsowanie przez resort obrony narodowej amerykańskich radiostacji od L3Harris nie tylko znacznie wydłużyło czas negocjacji pierwszej, krytycznie ważnej umowy na Borsuki, ale również miało podnieść cenę jednostkową wozu, nie mówiąc już o braku nowoczesnej krajowej łączności w podstawowym pojeździe wojsk zmechanizowanych.

Odpowiedzi udzielił Sekretarz Stanu MON Paweł Bejda, który zajmuje się kwestią modernizacji technicznej Wojska Polskiego. Odpowiedź nie tylko nie uspokoiła ekspertów, ale wywołała lawinę negatywnych komentarzy pod adresem kierownictwa MON.

Radia od L3Harris w BWP Borsuk. Dziwne stanowisko MON

Z odpowiedzi wiceministra MON Pawła Bejdy możemy dowiedzieć się kilku intrygujących informacji.

Pierwsze 18 pojazdów przeznaczonych do dostarczenia w latach 2025-2026 wyposażone zostaną w radiostacje firmy RADMOR, zgodnie z zapisami Założeń Taktyczno-Technicznych dla projektu rozwojowego. W 2028 roku nastąpi montaż radiostacji firmy L3 HARRIS pracujących w paśmie UKF i KF, które fabrycznie będą montowane od 19. pojazdu wzwyż. Wszystkie pojazdy będą też wyposażone w radiostacje osobiste produkcji krajowej — czytamy w odpowiedzi MON.

W pierwszym fragmencie dowiadujemy się, że w ramach podpisanej umowy na pierwsze 111 BWP Borsuk, pierwsze 18 wozów ma mieć polskie radiostacje, które są zgodne z zapisami Założeń Taktyczno-Technicznych dla projektu rozwojowego. Pozostałe 93 pojazdy otrzymają radiostacje z USA. To zaskakująca deklaracja, ponieważ zwykle dąży się do tego, aby w ramach SZ RP nastąpiła maksymalna unifikacja. Fakt ten można tłumaczyć jednak tym, że pierwsze 18 wozów HSW zaczęła produkować na własne ryzyko, ponieważ negocjacje się przedłużały, a potrzebę zastąpienia BWP-1 można określić mianem bardzo pilnej. Jak MON tłumaczy swoją decyzję?

Wybór radiostacji był wynikiem przeprowadzonych analiz w resorcie obrony narodowej, uwzględniających interoperacyjność z już istniejącymi w Siłach Zbrojnych RP środkami radiowymi, unifikację środków radiowych, uproszczenie procesu planowania, organizacji, szkolenia, eksploatacji oraz dostępności i czas dostaw. Wybrane radiostacje umożliwiają współpracę w ramach działań sojuszniczych na każdym szczeblu organizacyjnym batalionu zmechanizowanego i pancernego, z wykorzystaniem wavefomu typu MANET oraz zoptymalizują koszty pozyskania środków łączności radiowej poprzez unifikację i uproszczenie procesu planowania, organizacji oraz funkcjonowania systemu łączności na platformie bojowej - twierdzi Paweł Bejda.

Polskie radiostacje nie, bo nie?

W tym momencie uważnemu czytelnikowi zapalić może się lampka. Dlaczego nie wybrano dobrze znanych w SZ RP radiostacji RRC-9311AP. Odpowiedź znajdujemy w dalszej części komunikatu.

Na rynku dostępne są urządzenia radiowe polskich producentów m.in. radiostacja RRC-9311AP, jednak nie zapewnia ona interoperacyjności z czołgami typu Abrams i K2. Przeprowadzona analiza możliwości wykorzystania oferowanych przez polski przemysł radiostacji do zapewnienia łączności ze spieszoną drużyną pozwoliła na zarekomendowanie wykorzystania efektu PO pk. TYTAN, czyli zastosowanie radiostacji PERAD firmy WB ELECTRONICS - napisano w oświadczniu.

Podsumujmy zatem. Armia potrzebuje ponad 1000 bojowych wozów piechoty Borusk. Dotychczas zamówiono 111 (+5 prototypów). Pierwsze 18 sztuk otrzyma polskie radiostacje od RADMOR, pozostałe 93 urządzenia z USA od spółki L3Harris. Problemów jest kilka. Po pierwsze, amerykańskie radiostacje są droższe od produktów z Polski, więc trudno mówić o optymalizacji kosztów. Szczególnie dużo kontrowersji wzbudza jednak fragment o interoperacyjności z czołgami Abrams oraz K2. Dlaczego?

ikona lupy />
Amerykański czołg M1A2SEPv3 z 1st Armored Brigade Combat Team z 3rd Infantry Division w trakcie szkolenia poligonowego. / 3rd Infantry Division

Czołgi Abrams przybywają do Polski wraz z radiostacjami od L3Harris. To porządny sprzęt, który szczególnie ważny jest przy realizowaniu działań z żołnierzami z USA oraz innych państw NATO. Jego masowe wprowadzanie do SZ RP budzi jednak uzasadnione oburzenie, ponieważ nie możemy samodzielnie generować kluczy kryptograficznych, a sama radiostacja nie posiada certyfikacji SKW (która jest wymaga w przypadku polskich urządzeń).

Oddajemy najbardziej krytyczną część SZ RP w całkowite poddaństwo USA — skomentował decyzję rządzących Jarosław Wolski, dziennikarz specjalizujący się w tematyce obronnej.

Największym absurdem jest jednak rzekomy brak interoperacyjności z czołgami K2, ponieważ te wyposażono w polskie radiostacje RRC-9311AP.

Minister Bejda właśnie stwierdził, że Borsuk wyposażony w radiostację RADMOR RRC-9311AP nie będzie mógł się porozumieć z K2GF wyposażonym w radiostację RADMOR RRC-9311AP - napisał specjalizujący się w technice pancernej dziennikarz Piotr Zbies.

Gdy dodamy to tego fakt, że pierwsze Borsuki trafić mają do 16. Dywizji Zmechanizowanej (w której już służą czołgi K2), a z Abramsami docelowo miałyby współpracować CBWP (ciężkie bojowe wozy piechoty), to okaże się, że tłumaczenie Ministerstwa Obrony Narodowej pozbawione jest sensu.

Polska armia silna, ale uzależniona od partnerów zza granicy

Od wielu lat często dyskutowanym problemem jest spore uzależnienie Polski od partnerów zza granicy. Szczególnie widoczne jest to w lotnictwie myśliwskim, gdzie Polacy są dziś zupełnie uzależnieni od Amerykanów. Chodzi nie tylko o maszyny i dostęp do części zamiennych, ale także broń. Nie produkujemy obecnie pocisków rakietowych czy bomb kierowanych, a jedynie sprowadzamy broń zza Oceanu Atlantyckiego. To uzależnienie nie budzi takich kontrowersji jak problemy w Wojskach Lądowych.

ikona lupy />
Czołgi K2 trafiły do związków taktycznych w 16. Dywizji Zmechanizowanej. / 20. Bartoszycka Brygada Zmechanizowana

Polska będzie użytkować trzy rodziny czołgów — Leopard 2, K2 Czarna Pantera oraz M1 Abrams. Póki co nie podpisano jednak ani jednak umowy na ich produkcję w Polsce. Zakupiona rekordowa liczba śmigłowców AH-64E Apache powstanie poza granicami naszego kraju, mimo że mamy stać się największym klientem eksportowym Amerykanów. Polska planuje także zakup nawet 500 wyrzutni M142 HIMARS. Ostatnie doniesienia sugerują jednak, że ich fabryka powstanie w Niemczech. Tymczasem to właśnie produkcja amunicji, a nie samych platform jest krytyczna w tego typu systemach.

ikona lupy />
Amerykańskie śmigłowce AH-64E Apache z 16. Bojowej Brygady Lotniczej w trakcie ćwiczeń w Indonezji. / U.S. Indo-Pacific Command / Capt. Kyle Abraham

Produkować mamy za to rakiety do systemów K239, ale na razie mowa jedynie o pociskach o zasięgu do 80 km, a w dodatku spółka zajmująca się ich tworzeniem ma w 51% należeć do Koreańczyków (niemiecka fabryka ma w 60% zostać w rękach niemieckiego Rheinmetall). BWP Borsuk jest w tym przypadku odstępstwem od reguły, ponieważ to skomplikowana konstrukcja, która powstała na deskach kreślarskich polskich inżynierów, a jej produkcja odbywa się w kraju. Nie oznacza to oczywiście, że wszystko potrafimy wytworzyć sami, bo choćby lufy sprowadzane są zza granicy, ale mimo wszystko stopień polonizacji można nazwać satysfakcjonującym.

Innym wzbudzającym kontrowersje zakupem są najnowsze amerykańskie radary LTAMDS. To wyjątkowo kosztowny sprzęt. Na 12 urządzeń tego typu wydać mamy 3,7 mld dol. Część ekspertów twierdzi, że bardziej uzasadnione byłoby kupienie gorszych, ale znacznie tańszych radarów sektorowych AN/MPQ-65. O ile jednak śmiało wydajemy miliardy na sprzęt zza granicy, to w przypadku unikalnych polskich stacji radiolokacyjnych SPL (Stacja Pasywnej Lokalizacji) zakup jest odwlekany w czasie, mimo że badania kwalifikacyjne zakończono już w 2023 roku.

ikona lupy />
Stacja Pasywnej Lokalizacji - opracowywany przez PITRADWAR polski radar pasywny. / Polska Grupa Zbrojeniowa

Oczywiście sprawa nie jest tak klarowna, jak może się wydawać. Nie znamy dokładnych możliwości radiostacji LTAMDS, więc trudno jest ocenić zasadność tego zakupu. Jak jednak zaznaczają eksperci, często nietrudno ulec wrażeniu, że zakupy sprzętu zza granicy przebiegają sprawniej, a polscy producenci muszą spełniać wyśrubowane (i często bezsensowne) wymagania. Czy oddanie w amerykańskie ręce tak istotnego obszaru jak łączność to błąd? Obyśmy nigdy nie musieli się przekonać.