- AWACS-y i polskie mini-radary – patrzymy daleko
- Szpiegostwo radiowe z powietrza – Rivet Joint i Combat Sent
- Poseidony nad Bałtykiem i... Białorusią?
- Bezzałogowe oko USA – Global Hawk
- MQ-1C, MQ-9 i JSTARS – niżej lub rzadziej, ale równie ważni
AWACS-y i polskie mini-radary – patrzymy daleko
Samoloty AWACS E-3 Sentry to „latające wieże radarowe” o zasięgu ponad 400 km. Operują z baz NATO w Niemczech (Geilenkirchen) i często patrolują Polskę. Przykład? Po incydencie z rosyjskimi dronami nad Podlasiem pojawił się AWACS o kodzie NATO01. Krążył przez kilka godzin z włączonym radarem, zbierając dane o sytuacji przy granicy.
Polska posiada od 2024 roku własne Saaby 340 AEW, które błyskawicznie pojawiły się w powietrzu, kiedy wykryto 19 obiektów naruszających przestrzeń powietrzną. Te małe, ale nowoczesne maszyny startują z Siemirowic i potrafią objąć zasięgiem zarówno granicę z Białorusią, jak i obwód kaliningradzki.
Szpiegostwo radiowe z powietrza – Rivet Joint i Combat Sent
RC-135 to potężne samoloty nasłuchowe, które wyglądają jak przerośnięte wersje Boeinga 707 – i to nie bez powodu. Te maszyny, na bazie starego modelu pasażerskiego, przerobiono na latające centra przechwytywania sygnałów. USA i Wielka Brytania wykorzystują je do śledzenia wszystkiego, co emituje fale radiowe – od wojskowych radiostacji po radary obrony przeciwlotniczej.
RC-135V/W Rivet Joint to latające uszy NATO. Mają długość 41 metrów, rozpiętość skrzydeł 40 metrów i potrafią krążyć na wysokości ok. 10 km przez wiele godzin. Na ich pokładzie znajduje się nawet 30 specjalistów od rozpoznania radioelektronicznego (SIGINT/ELINT), którzy analizują sygnały w czasie rzeczywistym. Samoloty te są wyposażone w zestaw kierunkowych anten, czujników i komputerów, które pozwalają:
- przechwytywać łączność wojskową,
- namierzać radary OPL,
- śledzić ruchy wojsk na podstawie aktywności radiowej,
- oraz określać dokładne położenie źródeł emisji – nawet kilkaset kilometrów od granicy.
Poseidony nad Bałtykiem i... Białorusią?
P-8A Poseidon, choć projektowany do walki z okrętami, świetnie radzi sobie także na lądzie. Dzięki radarowi SAR i systemom ESM potrafi analizować emisje z ziemi i monitorować ruchy wojsk.
15 września 2025 brytyjski P-8A (ZP809) przyleciał z bazy w Szkocji i wykonał nietypowy lot wzdłuż całej wschodniej granicy Polski – od Suwałk po Bieszczady. Przemierzał tę trasę wielokrotnie w obie strony, zbierając dane podczas manewrów Zapad-2025. Wcześniej, w sierpniu 2025, amerykański Poseidon przeleciał wzdłuż polskiego wybrzeża, patrolując rejon Zatoki Gdańskiej i śledząc aktywność rosyjskiej floty na Bałtyku.
Bezzałogowe oko USA – Global Hawk
Drony RQ-4B Global Hawk są bezzałogowe, ale „widzą” więcej niż większość samolotów załogowych. 8 września 2025 nad Suwalszczyzną pojawił się RQ-4 o kodzie FORTE10 – jego trasa zataczała ciasne kręgi przy granicy z Białorusią.
Tydzień później, 16 września, dron powrócił nad Podlasie, tym razem podczas kulminacji ćwiczeń wojskowych Zapad-2025. Obserwował rozmieszczenie rosyjskich i białoruskich sił – w tym mobilne wyrzutnie rakiet.
Global Hawk może obserwować tereny nawet do Mińska i Smoleńska – bez naruszania granic.
MQ-1C, MQ-9 i JSTARS – niżej lub rzadziej, ale równie ważni
MQ-1C Gray Eagle i MQ-9A Reaper to mniejsze drony, które patrolują niższe pułapy. Polska wypożyczyła Reapery w 2023 roku i od tego czasu regularnie wykonują loty nad Lubelszczyzną i Podkarpaciem.
1 marca 2022 miała miejsce wspólna misja AWACS i Gray Eagle – pierwszy z wielu „duetów” patrolujących granicę. Drony te potrafią przebywać w powietrzu nawet 36 godzin, wykonując ciągłe nasłuchy i obserwację optyczną.
Takze amerykański JSTARS (E-8C) wielokrotnie pojawiał się nad Mazurami, monitorując ruchy wojsk rosyjskich. Podczas ćwiczeń na Białorusi w 2024 roku samolot Bombardier Challenger 650 ARTEMIS przeleciał z Rumunii przez Polskę aż nad Litwę, prowadząc zwiad Kaliningradu.
Kto to wszystko śledzi? Entuzjaści lotnictwa i Twitterowi detektywi
Większość danych o misjach NATO-wskich samolotów nad Polską pochodzi z otwartych źródeł. Dzięki systemom takim jak Flightradar24, ADS-B Exchange czy RadarBox, każdy może zobaczyć, co dzieje się na niebie – w czasie rzeczywistym.
W mediach społecznościowych, zwłaszcza na Twitterze (obecnie X), powstały wyspecjalizowane konta śledzące ruch wojskowy. Entuzjaści lotnictwa codziennie publikują alerty: „NATO01 wleciał nad Podlasie”, „FORTE10 krąży nad Suwalszczyzną”, „RRR7208 (RAF C-17) leci z UK do Rzeszowa”.
To właśnie dzięki nim dziennikarze wiedzą, kiedy coś się dzieje w powietrzu – i mogą pisać o tym artykuły. Informacje o przelotach AWACS-ów, Rivet Jointów, Poseidonów i innych maszyn rozchodzą się błyskawicznie, często zanim jeszcze samoloty zakończą swoje misje. Niektórzy pasjonaci prowadzą nawet własne analizy tras i interpretacje manewrów.
Czemu to wszystko służy? I czy to działa?
Główne cele misji opisanych maszyn to: wczesne ostrzeganie, podsłuch emisji przeciwnika, śledzenie manewrów, kontrola rakiet i dronów oraz analiza stanu rosyjskiej armii. Połączone siły NATO tworzą z Polski powietrzną twierdzę – gotową na każdą ewentualność.
Przykład skuteczności? Wrześniowa noc,19 dronów przekracza granicę Polski. W powietrze natychmiast wzbija się AWACS, Saab AEW, para F-16 i systemy naziemne. Ta część obrony powietrznej zadziałała jak należy.
To pokazuje że każde poruszenie wojsk po drugiej stronie granicy jest rejestrowane, analizowane i zapamiętywane. A w razie czego – reakcja może być natychmiastowa.