Do sprawy odniósł się w oświadczeniu przekazanym we wtorek PAP rzecznik archidiecezji warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński.

Paweł Kostowski: "Byłem w sekcie"

"Archidiecezja warszawska rozpoczęła dochodzenie dotyczące działalności księży Łukasza Kadzińskiego i Jacka Gomulskiego. Opublikowane w ostatnim czasie w mediach relacje byłych członków wspólnot przez nich prowadzonych każą raz jeszcze skrupulatnie zbadać prawidłowość ich działania i zweryfikować stawiane zarzuty" – napisał duchowny.

Reklama

Jednocześnie poprosił wszystkie osoby uznające się za pokrzywdzone przez księży Kadzińskiego i Gomulskiego albo mające wiedzę o wspólnotach o kontakt z delegatem biskupa ks. Michałem Turkowskim.

Kilka dni temu na portalu YouTube został opublikowany materiał filmowy autorstwa Pawła Kostowskiego "Byłem w sekcie". Na nagraniu Kostecki odczytał list, który przekazał kurii archidiecezji warszawskiej. Poinformował w nim, że przez 6 lat, od 2017 r. był członkiem organizacji założonej przez ks. Kadzińskiego.

Jak twierdzi, ks. Kadziński "sprawował w niej władzę absolutną". "Na polecenie pasterza budowaliśmy nielegalne kaplice co najmniej w trzech miejscach. Był tam przechowywany Najświętszy Sakrament bez zgody i wiedzy władz kościelnych" – napisał Kostecki.

Dodał, że "zdarzało się, że ks. Łukasz ubrany w szaty liturgiczne, krzyczał na ministrantów i szarpał ich w czasie mszy".

"Kontrolował każdy, najdrobniejszy aspekt życia wspólnoty (np. rodzaj obrusu na stole) oraz życia poszczególnych jej członków. Robił awantury o to, że ktoś czytał książkę albo oglądał film bez jego pozwolenia. Wraz z Radą Wspólnoty decydował o tym, gdzie członkowie mogą podjąć pracę, jaki kierunek studiów rozpocząć oraz rozbijał i aranżował związki" – pisał.

Dzieci są zupełnie odizolowane od świata zewnętrznego

Dodał, że na zaręczyny i ślub członkom wspólnoty pozwalał dopiero wtedy, kiedy miał pewność, że przyszli małżonkowie są bardziej lojalni wobec niego niż wobec swojego partnera.

Oskarżył również ks. Łukasza Kadzińskiego i ks. Jacka Gomulskiego o wspieranie suspendowanego ks. Piotra Natanka i o utrzymywanie kontaktów intymnych z niektórymi członkami wspólnoty.

Zaznaczył, że dzieci członków wspólnoty nie chodzą do szkoły, gdyż są objęte nauczaniem domowym. "Poziom nauczania jest niski, ale dzięki temu modelowi dzieci są zupełnie odizolowane od świata zewnętrznego. Nie mają żadnych relacji z osobami spoza tego środowiska i nie znają życia poza sektą ks. Kadzińskiego" – stwierdził.

Według Kosteckiego w Fundacji Dobrej Edukacji "Maximilianum" niejednokrotnie dochodziło również do nadużyć finansowych.

Ks. Kadziński odniósł się do stawianych mu zarzutów w oświadczeniu, które w piątek opublikował portal "Do Rzeczy".

"Publikacja dotycząca mojej działalności duszpasterskiej, zawierająca treści, które uważam za pomówienie, stała się już podstawą zawiadomienia, jakie skierowałem do Prokuratury Okręgowej w Płocku. Dotyczy ono także innych, wcześniejszych zdarzeń i podejmowanych w stosunku do mnie działań. Oczekując czynności prokuratury, będę unikał komentarzy w tej sprawie" – napisał ks. Kadziński.

Autor: Iwona Żurek