Pani Kasia z Wejherowa wypoczywała w hotelu Olive Garden w Lardos. W piątek o 22.15 wieczorem otrzymała informację od operatora turystycznego, że sytuacja jest opanowana.
"Kalimera! Chcąc odpowiedzieć na Państwa pytania związane z pożarem na wyspie i pojawiającymi się chmurami dymu - informujemy, że jesteśmy w stałym kontakcie z lokalnymi władzami i otrzymaliśmy potwierdzenie, iż ogniska pożaru są w takiej odległości, ze wszystkie nasze hotele pozostają bezpieczne" - napisał operator.
Jednak jak relacjonuje turystka, już wtedy nad hotelem pojawiał się pył z pożaru, a personel hotelu wychodził na zewnątrz i obserwował niebo.
Hotel był nieprzygotowany, brak warunków
Gdy nagle zarządzono ewakuację, panią Kasię i innych turystów wywieziono na Rodos do hotelu Rodos Palac. "Hotel w ogóle nieprzygotowany na nasz przyjazd. Brak jakiejkolwiek organizacji" - opowiada turystka.
"Wpuszczono nas do hotelu. Nie ma gdzie spać. Nie ma dla nas ręczników i pościeli" - relacjonuje. "Co prawda możemy korzystać ze wszystkiego, ale nie mamy za co, bo wszystko zostało w hotelu w Lardos" - dodaje.
Turystka opowiada, że po przyjeździe w hotelu zostali poczęstowani napojami i przekąskami, ale już turyści, których przywieziono później, nie mogli skorzystać z bufetu, gdyż był już zamknięty.
"Okazało się, że w hotelu nie ma dla nas pokoi. Dzieci spały na podłodze i krzesłach. Ja próbowałam drzemać" - opowiada pani Kasia, zaznaczając, że warunki są spartańskie.
"Ludzie spali na trawnikach i na leżakach nad basenem... ale wiadomo, w hotelu jest ograniczona ilość miejsc do spania" - dodaje.
W tej chwili polscy turyści nadal są na wielkiej sali konferencyjnej. "Jest tu masa ludzi, jest bardzo ciepło" - relacjonuje turystka.
Zaznacza, że Polaków jest dużo. Nie ma paniki, a turyści sami między sobą wymieniają się informacjami.
Pożar lasów na Rodos
Szalejący od kilku dni na greckiej wyspie Rodos pożar lasów zmusił w sobotę do ewakuacji tysiące ludzi, w tym wielu turystów - poinformowały władze greckie.
Statkami straży przybrzeżnej i prywatnymi łodziami ewakuowano już co najmniej 2 tysiące osób z plaż w pobliżu Kiotari i Lardos w południowo-wschodniej części wyspy - powiedział rzecznik straży przybrzeżnej.
Grecka telewizja pokazała tłumy turystów idących z bagażami drogą w ramach akcji ewakuacyjnej, a w tle widać gęsty dym.
Według mediów żywioł zmusił już do ucieczki nawet 8 tysięcy osób.
Strażacy, wspierani przez samoloty gaśnicze i posiłki ze Słowacji, walczyli w sobotę z nowymi ogniskami pożaru, które były podsycane przez silny wiatr i upał.
Greckie władze ostrzegają przed bardzo wysokim ryzykiem pojawienia się w niedzielę kolejnych pożarów na Rodos i w innych rejonach Grecji; w kraju oczekuje się upałów sięgających 45 stopni Celsjusza.
Meteorolodzy ostrzegają, że obecne upały utrzymają się w Grecji do końca miesiąca. (PAP)
autorka: Marta Stańczyk