Koszty utrzymania mieszkania przekroczyły tysiąc złotych

Według wyliczeń HRE Investments, kwiecień był pierwszym w historii miesiącem, w którym statystyczna rodzina wydała na utrzymanie, prowadzenie i wyposażenie mieszkania ponad tysiąc złotych, o 48,5 zł więcej niż przed rokiem.

Kalkulacja dotyczy statystycznej rodziny, tzn. mieszkającej we własnej nieruchomości; ponadto nie uwzględnia rat kredytów zaciągniętych na zakup mieszkania lub domu. "W uproszczeniu można przyjąć, że nasze wyliczenia pokazują raczej koszty prowadzenia i wyposażenia domu, a nie jego zdobycia. Jeśli ktoś jest najemcą albo ma kredyt, to jego miesięczny koszt jest znacznie wyższy – co najmniej o kilkadziesiąt procent wyższy, jeśli nie kilkukrotnie wyższy" - zauważono.

Podano, że szacunkowe koszty utrzymania opierają się o informacje na temat inflacji publikowanej w cyklu miesięcznym przez GUS. "Dzięki temu wiemy, jak zmieniają się ceny poszczególnych dóbr i usług związanych z utrzymaniem, wyposażeniem i prowadzeniem gospodarstwa domowego. Niezbędnym źródłem danych są jednak też informacje na temat wydatków 3-osobowych gospodarstw domowych. Te niestety publikowane są jedynie raz w roku i przez to konieczne jest dokonywanie okresowych korekt naszych szacunków" - wyjaśniono.

Reklama

Skutki drożejącej energii i opłat za śmieci

Jak wskazał w wyliczeniach główny analityk HRE, Bartosz Turek, rosnące koszty utrzymania „dachu nad głową” to przede wszystkim efekt drożejącej energii elektrycznej i rosnących opłat za wywóz śmieci. Za prąd musimy płacić o prawie 10 proc. więcej niż przed rokiem, a opłaty za wywóz śmieci w ciągu ostatnich 12 miesięcy zdrożały prawie o 28 proc. To trochę mniejszy wzrost niż w ostatnich miesiącach, ale, według danych Eurostatu, wciąż najszybszy w całej Europie - zauważył ekspert.

Podkreślił, że w ostatnim czasie wyraźnie drożały też usługi związane z domem takie, jak naprawy, remonty, sprzątanie, a także meble, dostarczanie wody i usługi kanalizacyjne. "W tym gąszczu podwyżek nikłym pocieszeniem jest niższa niż przed rokiem cena gazu (o 4,3 proc.) czy kosmetyczny spadek cen środków czyszczących (o 0,4 proc.)" - stwierdził Turek.

To nie koniec podwyżek

Jego zdaniem, to nie koniec podwyżek opłat. Zwrócił uwagę, że od końca ubiegłego roku gwałtownie rosną koszty emisji dwutlenku węgla, co najpewniej przełoży się na rosnące ceny energii elektrycznej. Analityk wskazał też, że według danych urzędowych w dalszym ciągu rosną stawki za wywóz śmieci, choć tempo wzrostu wyhamowało. Dodał, że pomiędzy marcem i kwietniem br. średnia podwyżka w skali kraju wyniosła 2,8 proc.

"Źródeł rosnących kosztów jest więcej. Postępująca odbudowa gospodarek na świecie oznacza wyższy popyt na surowce energetyczne, a wyższy popyt przekłada się też na wyższe ich ceny. I tak na giełdach ceny węgla czy ropy są obecnie około dwukrotnie wyższe niż przed rokiem. Jest to o tyle ważne, że statystycznie rzecz biorąc energia (ogrzewanie) odpowiada za około połowę kosztów utrzymania mieszkań w Polsce" - zaznaczył Turek.

Spostrzegł też, że pojawiające się informacje o niedostatecznej ilości drewna na rynku budzą obawy o ceny mebli w przyszłości. "Wisienką na torcie są usługi związane z prowadzeniem domu lub remontami. Popyt na nie w wielu przypadkach przekracza podaż, czego skutkiem są rosnące stawki. W otoczeniu odbudowującej się gospodarki należy spodziewać się, że i wynagrodzenia malarzy, złotych rączek czy sprzątaczek mogą pójść w górę. Z dużym prawdopodobieństwem będą one rosły szybciej niż przeciętne wynagrodzenie w gospodarce" - ocenił analityk.